Koronawirus. Kiedy łatwiej się zakazić? Ustalenia polskich naukowców

Koronawirus. Kiedy łatwiej się zakazić? Ustalenia polskich naukowców

Dodano: 
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / Valdemar Doveiko
O zakażenie koronawirusem łatwiej m.in. przy niższej temperaturze i małej ilości słońca – wynika z badań i analiz IMGW i CMKP.

Eksperci z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego oraz Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego przeprowadzili szereg analiz i badań, które miały odpowiedzieć na pytanie, czy istnieje związek między warunkami meteorologicznymi i dynamiką pandemii COVID-19 w Polsce.

Do badań wykorzystano dane Ministerstwa Zdrowia o liczbie przypadków potwierdzonych laboratoryjnie i liczbie zgonów związanych z COVID-19 oraz dane meteorologiczne z 55 stacji synoptycznych w Polsce i danych terytorialnych.

Koronawirus. Jakie czynniki badali naukowcy?

– Wyniki badań wykonane przez naukowców IMGW-PIB i CMKP mają charakter interdyscyplinarny. W badaniach wykorzystujemy zaawansowane metody modelowania i sztucznej inteligencji do poszukiwania korelacji między różnego rodzaju czynnikami meteorologicznymi tempem rozprzestrzeniania się koronawirusa SARS-COVID-19 – powiedział o tych badaniach prof. Mariusz Figurski, dyrektor Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW.

Jak dodał, w wyniku badań wyselekcjonowano sześć czynników, które mają dominujący wpływ: temperatura maksymalna, temperatura minimalna, amplituda temperatury, prędkość wiatru, wilgotność i nasłonecznienie. – Nasze badania pozwalają każdemu odpowiedzialnemu obywatelowi samodzielnie, na podstawie prognoz meteorologicznych IMGW-PIB, określić warunki meteorologiczne w jakich prawdopodobieństwo zakażenia jest relatywnie najmniejsze – wskazał.

Na potrzeby podsumowania tych badań przypomniano, że po stosunkowo łagodnym przebiegu pierwszej fali pandemii w Polsce w kwietniu i maju 2020 roku, w lecie tego roku, pomimo dużej mobilności ludzi związanej głównie z wypoczynkiem, nie dało się zauważyć znaczącego pogorszenia się sytuacji epidemiologicznej w kraju.

Wpływ pogody na drugą falę epidemii w Polsce

– Dopiero pod koniec września i w październiku zaczęto notować duże przyrosty dziennych zakażeń. Zbiegło się to wyraźnie z pogorszeniem pogody we wrześniu i nadejściem jesieni. Pogoda z ciepłego, suchego i słonecznego lata zmieniła się w deszczową i chłodną jesień, szczególnie na południu Polski. Nasunęło to pytanie, czy pogoda nie przyczyniła się w jakimś stopniu do pogorszenia się sytuacji epidemiologicznej w Polsce podczas drugiej fali pandemii. Przegląd literatury na początku naszej współpracy wykazał, że istnieją do tego przesłanki – poinformowali eksperci IMGW i CMKP.

Stosując metody statystyczne, starali się pokazać, czy istnieje zatem korelacja parametrów meteorologicznych z liczbą nowych zakażeń i liczba zgonów. "Udało nam się to wykazać, jednocześnie wyznaczając, ile wynosi przesunięcie, dla którego ta korelacja przyjmuje najwyższe wartości. W naszych analizach wyniosła ona około 10-14 dni, co zgadza się z czasem, jaki jest potrzebny, aby wirus po dostaniu się do organizmu mógł dać objawy choroby, następnie, aby pacjent udał się na wizytę lekarską, zdobył skierowanie na test na obecność wirusa oraz ten test znalazł się w rejestrze potwierdzonych pozytywnych testów danego dnia. Można to interpretować w ten sposób, że w pewnych warunkach atmosferycznych jest łatwiej o zakażenie niż w innych" – czytamy w przekazanej analizie z badań.







Temperatura, wilgotność, nasłonecznienie

Polscy naukowcy starali się wykazać również, które parametry meteorologiczne i ich zmienność miały największe znaczenie. Z ich analiz wynika, że parametry, tj. temperatura powietrza, wilgotność powietrza i ilość godzin ze słońcem w ciągu dnia grają największą rolę, jeżeli chodzi o to, czy jest duże czy małe ryzyko zarażenia się, co jest zgodne z podobnymi pracami na ten temat oraz z ogólną charakterystyką związaną z infekcjami u człowieka.

"Przy wysokiej temperaturze, silnym nasłonecznieniu i umiarkowanej wilgotności powietrza ryzyko zakażeń jest zdecydowanie mniejsze niż w przypadku niskich temperatur, małej ilości słońca oraz bardzo wysokiej, ale też bardzo niskiej wilgotności powietrza" – stwierdzili eksperci IMGW oraz CMKP. Ich zdaniem, niektóre czynniki meteorologiczne, np. temperatura czy nasłonecznienie, mogą ułatwiać inaktywację koronawirusa SARS-CoV-2 i osłabiać zdolność koronawirusa do przetrwania na różnych typach powierzchni. Ponadto warunki czynniki atmosferyczne mogą wpływać na zachowania społeczne, w tym mobilność i liczbę kontaktów międzyludzkich.

Działania prewencyjne zamiast lockdownu?

Naukowcy IMGW i CMKP zwrócili uwagę, że czynniki meteorologiczne znajdują zastosowanie w modelach prognozujących przebieg epidemii COVID-19. "Uwzględnienie czynników meteorologicznych i ich wpływu na transmisję zakażeń może pozwolić na bardziej precyzyjne prognozowanie przebiegu epidemii. Pozwala to na wdrożenie działań prewencyjnych i zapobieganiu nadmiarowej ilości zgonów" – wskazali.

W ich ocenie mając taką wiedzę, można próbować stosować pewne formy obostrzeń (np. zawieszone zajęcia w szkołach) w regionach, dla których prognozowane jest wystąpienie bardzo niekorzystnych warunków meteorologicznych lub po prostu ostrzegać osoby starsze lub narażone na ciężki przebieg COVID-19, że na danym terenie następnego dnia będzie zwiększone ryzyko zakażeń. "Takie działanie prewencyjne wydaje się być bardzie skuteczne niż tłumienie już rozpędzonej fali zakażeń" – podkreślili autorzy analiz.

Czytaj też:
Niedzielski: W środę ogłosimy decyzję ws. nowych obostrzeń
Czytaj też:
Kobieta aresztowana za brak maseczki? Oświadczenie policji

Źródło: PAP
Czytaj także