Marks proponował niszczenie rodzin, ale dopiero Zygmunt Freud pomógł w „reformowaniu” życia społecznego seksualnością. Jego idee rozpleniły się w USA, gdzie uruchomił się w końcu bunt pokolenia ’68.
Już przed kilkudziesięcioma laty Gilbert K. Chesterton zauważył, że „tak zwani zwolennicy wolnej miłości są sentymentalni w sposób jaskrawy i jawny. Widać to po ich słabości do eufemizmów. Frazesy, w których się lubują, są zawsze wygładzone stosownie do potrzeb języka prasowego. Ci ludzie mówią o wolnej miłości, rozumiejąc przez to coś całkiem odmiennego, co należałoby raczej nazwać wolną rozpustą. Jako sentymentaliści wolą jednak mizdrzyć się i gruchać nad słowem »miłość«. Z uporem powtarzają frazes o kontroli urodzeń, mając na myśli brak kontroli i mniej urodzeń”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.