Leszek Miller przyznał, że po publikacji zdjęcia Ryszarda Petru oraz Joanny Schmidt z lotu do Portugalii, sytuacja dla przewodniczącego Nowoczesnej jest najzwyczajniej trudna i będzie mu towarzyszyć przez długi czas. Jego zdaniem, część opozycji i obozu władzy będzie starała się wykorzystać sytuację, aby przedstawić cały proces protestu w wymiarze groteski.
- Pan Petru zapłaci koszty polityczne tej całej sytuacji, ale jak rozumiem miał jakieś ważne cele aby opuścić sejm – powiedział Miller.
W kontekście medialnych komentarzy związanych z wyjazdem Petru na Maderę, skomentował relacje między obiema partiami opozycyjnymi, które biorą udział w parlamentarnym proteście.
- Oczywiste jest że PO traktuje Nowoczesną jako swego konkurenta. Teraz jest taktyczny sojusz przeciwko rządzącym, ale walka o przywództwo w opozycji trwa – powiedział.
Były premier przyznał również, że blokowanie mównicy i protesty w sejmie mogą być korzystne, ale jedynie na krótką metę. Jego zdaniem, opozycja popełniła błąd kontynuując protest i nie biorąc udziału w głosowaniu w sali kolumnowej. Samo trwanie w długotrwałym proteście i blokowanie sali plenarnej nazwał w bardzo ostrych słowach. - To jest droga do dewastacji państwa polskiego – powiedział.
- Jeżeli już marszałek sejmu zarządził posiedzenie w Sali kolumnowej to opozycja powinna tam pójść. Trzeba być tam, gdzie są podejmowane decyzje. Gdyby opozycja poszła do sali kolumnowej, miałaby całkowity wgląd w to co się dzieje, mogłaby zgłaszać poprawki i zadawać pytania, a tak prawdopodobnie liczyła na to, że tam nie ma kworum – zakończył Miller.
Czytaj też:
Ziemkiewicz: Ryszard Petru wykazał się skrajną głupotą. On totalnie nie myśli