Marcin Falkowski został zatrzymany podczas spontanicznej manifestacji pod budynkiem Sejmu, do której doszło po ujawnieniu tzw. afery taśmowej. Mężczyzna wraz z pozostałymi demonstrantami domagał się ustąpienia z funkcji premiera Donalda Tuska. Został zatrzymany przez policję, która postawiła mu zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariuszy. Mężczyzna został skazany przez sąd pierwszej instancji na karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok w tej sprawie wydał znany ze skazania m.in. Mariusza Kamińskiego, sędzia Wojciech Łączewski.
- Sąd Najwyższy rozpoznał kasację od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie utrzymującego w mocy wyrok Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, w którym Sąd ten skazał Marcina Falkowskiego na karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Przypominam, że Falkowski został skazany za rzekome naruszenie nietykalności funkcjonariuszy, do których miało dojść podczas spontanicznej, pokojowej manifestacji zorganizowanej przez działaczy Ruchu Narodowego, tuż po ujawnieniu tzw. afery taśmowej - powiedział mec. Marcin Iwanowski, obrońca Falkowskiego.
Jak dodaje, wyrok Sądu Najwyższego nie kończy jeszcze całej sprawy, ponieważ zobowiązuje sąd pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia wszystkich wniosków dowodowych. Jednocześnie, Marcin Falkowski jak na razie pozostaje niewinny.
- Uchylenie wyroku oznacza, że sprawa zostanie przekazana do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji, który od nowa będzie musiał rozpoznać wszystkie wnioski dowodowe w sprawie. Wyrok ma również takie konsekwencje, że na dzień dzisiejszy Marcin Falkowski jest niewinny. Tym samym wniosek o ułaskawienie, wniesiony do prezydenta Andrzeja Dudy przez obrońców Falkowskiego, obecnie pozostaje bezprzedmiotowy – powiedział mec. Iwanowski.
- Będziemy podejmować starania, aby ostatecznie Marcin Falkowski został uniewinniony od absurdalnych, postawionych mu zarzutów – dodał prawnik.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.