Niepraktyczna pani domu | Na profilu Kuchenne Rewolucje (jak rozumiem, Magdy Gessler) rzucono zdanie do uzupełnienia: „Najgorsza potrawa, jaką pamiętam z dzieciństwa, to…”.
Chwytliwe hasło, niezły sposób, żeby wygenerować ruch na stronie. Efekt: setki lajków, tysiące komentarzy. Jak nietrudno zgadnąć, rekordy powodzenia biją przeboje śniadaniowego menu w przedszkolu i na wczasach FWP: zupa mleczna oraz szpinak z jajkiem. Zupa w różnych wariantach: z ryżem, kaszą manną, płatkami owsianymi, jednak zawsze i niezmiennie rozwodniona i z kożuchami. Na dalszych miejscach listy znienawidzonych znajdują się nie mniej oczywiste: czernina, nóżki w galarecie, świeżonka (nie bardzo wiedziałam, co to jest, internauci wyjaśnili). Komu, na litość boską, przyszło do głowy serwować to dzieciom w szkolnej stołówce?
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.