Małopolska kurator była gościem Radia Maryja, gdzie podczas programu podzieliła się szokującymi doniesieniami na temat manifestacji zwolenniczek liberalizacji prawa aborcyjnego.
– Okazało się, że na ulicy można wrzeszczeć wulgarne słowa, wykonywać wulgarne gesty. Dzieci były częstowane alkoholem i narkotykami, pewne grupy się nimi zainteresowały – mówiła w programie "Rozmowy niedokończone".
Interwencja Brejzy i odpowiedź kurator
W związku z tymi doniesieniami senator Krzysztof Brejza zgłosił interwencję do Małopolskiej Kurator Oświaty Barbary Nowak, domagając się szczegółowych informacji na ten temat oraz odpowiedzi na pytanie, czy zawiadomiono odpowiednie organy ścigania.
Dziś Barbara Nowak odpowiedziała na interwencję. Brejza opublikował treść pisma w mediach społecznościowych.
"Kurator Barbara Nowak odpowiada na interwencję skąd miała info o narkotyzowaniu dzieci podczas #StrajkKobiet. Zgłaszający ŻĄDALI całkowitej anonimowości z obawy przed „represjami”. Tak pani kurator tłumaczy dlaczego nie zgłosiła rzekomej „narkotyzacji dzieci” prokuraturze" – napisał Brejza na Twitterze.
"W dalszej części odpowiedzi jest też ogień. "Ukrócono deprawowanie dzieci przez nieodpowiedzialnych dorosłych, którzy tworzyli sztuczny tłum". Ktoś tu zapodał dopalacze" – ocenił w kolejnym tweecie.
Treść pisma
Jak czytamy w piśmie, które opublikował Krzysztof Brejza, kuratorium otrzymało wiele zgłoszeń m.in. o "wywieraniu nacisków na nieletnich co do uczestniczenia w protestach promujących aborcję", "namawianiu dzieci do żądania aborcji na życzenie", "buntowaniu dzieci przeciwko rodzicom i nauczycielom", czy właśnie zawiadomień o sytuacjach, w których "dzieci były częstowane narkotykami i alkoholem".
Jak wyjaśnia Barbara Nowak, Małopolski Kurator Oświaty nie mógł nadać tym sprawom urzędowego biegu, ponieważ pojawiło się żądanie "zachowania całkowitej anonimowości zgłaszającego sprawę z obawy przed represjami", a także z powodu braku informacji pozwalających zidentyfikować ofiary i sprawców.
"Po takich sygnałach Małopolski Kurator Oświaty, w trosce o dobro dzieci, zaapelował do rodziców uczniów, nauczycieli oraz dyrektorów szkół (...), aby nie pozwalali na uczestnictwo w marszach tzw. "Strajku Kobiet" dzieciom i młodzieży. W ten sposób ukrócone zostało zjawisko deprawowania dzieci przez nieodpowiedzialnych dorosłych, którzy nie mogąc zgromadzić wystarczającego poparcia dla swoich postulatów, tworzyli na ulicach sztuczny tłum, złożony ze zmanipulowanej i zastraszonej młodzieży, poddanej oddziaływaniu wulgarnych i obscenicznych zachowań oraz zagrożonej kontaktem z niedozwolonymi substancjami" – podkreślono w piśmie.
Czytaj też:
"Mówiłyśmy, że nas wymordują". Lempart i sędzia z "Iustitii" razem na konferencjiCzytaj też:
"Tour de Konstytucja" we Wrocławiu. Działaczka KOD: Konstytucja jest jak chleb