Wznowienie 34. posiedzenia Sejmu zaplanowano na godz. 11.00. Marszałek Marek Kuchciński otworzył obrady dopiero wczoraj wieczorem, mimo blokowania przez posłów Platformy mównicy sejmowej. Wcześniej kluby nie doszły do porozumienia ws. rozwiązania sejmowego kryzysu, a Senat przejął ustawę budżetową na 2017 rok.
Warzecha ocenił, że obecny kryzys to przede wszystkim spór polityczny, a nie prawny. Jak dodał, nie ma powodów, aby nie uznać, że poprzednie posiedzenie Sejmu się nie skończyło. – Marszałek przeniósł posiedzenie, do czego ma prawo. PO się upiera już przy tym sama i stawia to partię Schetyny w bardzo niekomfortowej sytuacji. Myślę, że narady będą dotyczyć tego, na kogo zepchnąć winę za całą sytuację – powiedział.
Zdaniem publicysty „Do Rzeczy” Grzegorz Schetyna bardzo zręcznie ograł młodą grupę posłów wewnątrz PO, którzy naciskali na protest. – Zaszedł ich od strony jeszcze radykalniejszej. Teraz to na nich może być zrzucona wina (…) Politycy zapominają, że trzeba zaczerpnąć z centrum, aby wygrać wybory. W tej chwili PO tak się pozycjonuje, że będzie tylko przy ścianie – ocenił.
Czytaj też:
W czym tkwi Platforma