Po wielu perturbacjach prawnych, ostatecznie Marsz Niepodległości został zorganizowany w Warszawie. Już przed godziną 13.00 na rondzie Dmowskiego zaczęli gromadzić się jego uczestnicy. Trasa przemarszu zakłada dotarcie na błonia Stadionu Narodowego. Trasa pochodu będzie więc przebiegać al. Jerozolimskimi, przez rondo Charlesa de Gaulle'a i most Księcia Józefa Poniatowskiego.
Wydarzenie rozpoczęło się od odśpiewania hymnu państwowego. Potem głos zabrał Rober Bąkiewicz. Prezes Stowarzyszenia "Marsz Niepodległości" podziękował uczestnikom za przybycie oraz zaapelował o odpowiedzialność podczas marszu.
Spalone zdjęcie Tuska
Nie wszyscy uczestnicy manifestacji posłuchali jednak apelu Bąkiewicza. Do internetu trafiło nagranie, na którym widać, jak grupa mężczyzn pali duże zdjęcie Donalda Tuska. Jeden z nich pokrzykuje na filmie "zdrajca Polski, palić go".
Jak donosi "Super Express", podczas marszu mężczyźni mieli spalić również flagę Niemiec. - Za to, że nas 6 milionów nas wymordowali,tą chamską flagę trzeba spalić. Podpalaj! - miał krzyczeć jeden z nich.
Do incydentu odniósł się na Twitterze już sam lider Platformy Obywatelskiej. "Palę się do jeszcze cięższej pracy na rzecz Niepodległej!" – napisał Donald Tusk.
Charakter państwowy
Ostatecznie marsz odbywa się z charakterem państwowym. Taki wniosek złożył Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W dzisiejszym wydarzeniu nie wzięli jednak udziału najważniejsi politycy w państwie – prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki.
Czytaj też:
Święto Niepodległości. Apel ZiobryCzytaj też:
Sellin: Organizatorzy Marszu Niepodległości powinni wysłać kwiaty Trzaskowskiemu