Teczka z nazwiskiem Andrzeja Przyłębskiego składa się z 40 stron, wśród nich poświadczenie współpracy z SB przez okres roku od 1979.
Jak informowało wcześniej MSZ ambasador Andrzej Przyłębski kilkakrotnie przechodził standardową procedurę sprawdzającą. "Według wiedzy MSZ, ambasador złożył oświadczenie, w którym zaprzeczył, iż miałby współpracować ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. MSZ nie posiada informacji, aby IPN podważył prawdziwość oświadczenia ambasadora i skierował sprawę do właściwego sądu" – podkreśla resort w komunikacie.
Czytaj też:
Prof. Przyłębski to TW Wolfgang? MSZ: IPN nie podważył oświadczenia lustracyjnego ambasadora
Politycy PO Tomasz Siemoniak i Jan Grabiec poinformowali w Sejmie, że oczekują od premier Beaty Szydło wyjaśnień i zajęcia natychmiastowego stanowiska ws. rzekomej współpracy ze służbami bezpieczeństwa w PRL ambasadora Polski w Berlinie Andrzeja Przyłębskiego.
O tym, że profesor Przyłębski został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa jako Tajny Współpracownik o pseudonimie Wolfgang pisał już blisko rok temu publicysta "Do Rzeczy" Cezary Gmyz. Już wtedy Przyłębski komentował informacje na swój temat i zaprzeczał współpracy z SB. – Kandydując na ambasadora, przeszedłem całą procedurę.Wypełniłem specjalną ankietę, w której było również pytanie o związki z komunistycznymi służbami specjalnymi – mówił wówczas w „Do Rzeczy”.