Wysłuchanie publiczne. Stowarzyszenie "Nauczyciele dla Wolności": Nie poddamy się

Wysłuchanie publiczne. Stowarzyszenie "Nauczyciele dla Wolności": Nie poddamy się

Dodano: 
Wysłuchanie publiczne nt. projektu ustawy ws. "weryfikacji covidowej" na Komisji Zdrowia
Wysłuchanie publiczne nt. projektu ustawy ws. "weryfikacji covidowej" na Komisji ZdrowiaŹródło:PAP / Mateusz Marek
Pan minister Czarnek ma świadomość, że system edukacji może się załamać i dlatego apeluje, żeby nie było obowiązkowych szczepień dla nauczycieli – powiedziała podczas wysłuchania publicznego ws. projektu ustawy druk nr. 1846 przedstawicielka stowarzyszenia „Nauczyciele dla Wolności”.

W środę 5 stycznia przed południem na Komisji Zdrowia rozpoczęło się wysłuchanie publiczne w sprawie projektu ustawy, który przewiduje, że pracodawca miałaby możliwość żądania od pracownika informacji, czy jest zaszczepiony na COVID-19.

Decyzją Komisji wysłuchanie ma formułę zdalną. Wpłynęły zgłoszenia od 73 podmiotów, przy czym niektóre podmioty zgłosiły po kilka osób, co po zgrupowaniu dało 63. Na wystąpienie podmiotu prawnego, stowarzyszenia lub fundacji wyznaczono 5 minut, a dla osoby fizycznej zaledwie 2 minuty. O kolejności wystąpień decyduje kolejność zgłoszeń.

Stowarzyszenie „Nauczyciele dla Wolności” nt. ustawy o „weryfikacji szczepień”

W jednym z pierwszych wystąpień głos zabrali przedstawiciele Stowarzyszenia Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności”.

Agnieszka Pawlik-Regulska zwróciła uwagę na to, że około 70 tys. nauczycieli zdecydowało się nie przyjąć preparatu na Covid.

– Ta ustawa bazuje na bardzo wątpliwych medycznie i prawnie podstawach. (…) Chcemy zaznaczyć, że my, nauczyciele od września 2021 roku doświadczamy tego, o czym mówi ustawa. Skutki są takie, że chorują na Covid przede wszystkim nauczyciele zaszczepieni. Ale oni, chociaż chorują, to zwalniani są z kwarantanny – powiedziała nauczycielka.

Jak dodała, niezaczepieni automatycznie trafiają na kwarantannę, gdy pojawi się pozytywny wynik testu. – Nikt nie wydaje żadnej decyzji administracyjnej, co jest kuriozum, bo nie możemy się od niej odwołać. – Jesteśmy pozbawiani możliwości wykonywania swojej pracy, choć jesteśmy do niej zdolni, zdrowi i zgłaszamy się do tego – podkreśliła.

Nauczycielka powiedziała, że przyjęcie ustawy 1846 będzie skutkowała przymuszaniem do przyjęcia preparatu. – Ponieważ wysyłani na kwarantannę otrzymujemy 80 proc. wynagrodzenia, bez premii i dodatków motywacyjnych – powiedziała.

– Skutki dla młodzieży także są fatalne, ponieważ mamy z wielu konkretnych miejsc informacje, że są oni wystawiani na środek klasy i mówi się im, że przez nich będziemy umierać, co skutkuje depresjami – powiedziała.

W jej ocenie, wprowadzenie ustawy poskutkuje też zastraszaniem w innych sektorach pracowniczych. – Słyszymy od pracodawców „to się zaszczep”. Niektóre osoby temu ulegają, chociaż wcale tego nie chcą – mówiła nauczycielka.

Podkreśliła, że nie zaszczepiło się około 20 proc. nauczycieli. – My nie będziemy się poddawać, co oznacza, że system oświaty załamie się, czego ma świadomość pan minister Czarnek, który apeluje o to, żeby szczepienia dla nauczycieli nie były obowiązkowe – powiedziała.

Czytaj też:
Dziambor: Żyjemy w oparach absurdu. "Paszporty covidowe" nie powinny w ogóle istnieć
Czytaj też:
"Uderzenie Omikrona". Niedzielski ujawnił plany rządu

Źródło: Sejm / DoRzeczy.pl
Czytaj także