Informacje o horrendalnych kilkusetprocentowych podwyżkach cen gazu w niektórych spółdzielniach mieszkaniowych i wspólnotach obiegły media już pod koniec ubiegłego roku. Szybko się okazało, że nie tylko mieszkańcy części budynków wielorodzinnych znaleźli się w tarapatach, lecz także liczne szpitale, szkoły czy organizacje charytatywne prowadzące m.in. schroniska, hospicja, jadłodajnie dla ubogich.
Gigantyczne rachunki za gaz za listopad i grudzień dostał Dom Pomocy Społecznej Fundacji „Pomocna Dłoń” z Warszawy, który w latach 90. zbudowali rodzice niepełnosprawnych intelektualnie dzieci, chcąc zabezpieczyć im przyszłość, gdyby ich już zabrakło. – W listopadzie rachunek był ok. 100 proc. wyższy, za grudzień już o 500 proc. Do zapłacenia było 30 tys. zł. Na razie udało nam się zapłacić tę fakturę w części. Wystąpiłam o prolongatę spłaty reszty należności. To są dla nas ogromne koszty, a przecież z ogrzewania domu nie możemy zrezygnować – mówi Jolanta Zaraś, dyrektor DPS Fundacji „Pomocna Dłoń”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.