Autorzy listu przypominają publiczny list autorstwa m.in. prof. Rafała Wnuka, prof. Dariusza Libionka oraz prof. Grzegorza Motyki, w którym przedstawiono informacje uderzające w ppłk. Leonarda Zub-Zdanowicza. „Niestety, w liście skierowanym do opinii publicznej, którego intencją była obrona Macieja Sobieraja, rzekomo represjonowanego przez IPN, zawartych zostało szereg kłamstw na temat Leonarda Zub-Zdanowicza. Jego treść nie ma nic wspólnego z wolnością badań naukowych ani interpretacją dostępnych dokumentów źródłowych. Prezentowane w nim informacje wynikają jedynie z ideologicznych uprzedzeń autorów, nie zaś z dążenia do prawdy historycznej” – czytamy w liście napisanym przez rodzinę „Zęba”.
Autorzy listu w obronie „Zub-Zdanowicza” podkreślają, że nie dokonał on dezercji. „Leonard Zub-Zdanowicz nie uchylał się od służby wojskowej ani tym bardziej nie uciekał z wojska. Przypomnimy, że przez kilka miesięcy po zrzucie pozostawał poza przydziałem wojskowym. To struktury AK przekazały kontuzjowanego „Zęba” placówkom NSZ z prośbą o przechowanie do czasu wyleczenia. Czy mogłyby to zrobić, gdyby faktycznie – jak twierdzą sygnatariusze listu – NSZ pozostawał wrogi wobec Polskiego Państwa Podziemnego?” – piszą autorzy listu w obronie oficera.
NSZ nie były wrogie Polskiemu Państwu Podziemnemu
W liście czytamy również, że Narodowe Siły Zbrojne nie były wrogie Polskiemu Państwu Podziemnemu i wielokrotnie podejmowały współpracę z Armią Krajową. „Narodowe Siły Zbrojne, w tym także Brygada Świętokrzyska, zostały uznane przez najwyższe organy władzy Państwa Polskiego czego dowodem jest Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Kazimierza Sabbata z dnia 1 stycznia 1988 r. o żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych” – podają autorzy listu.
Zub-Zdanowicz nigdy nie współpracował z Niemcami
Inicjatorzy listu „w obronie prawdy historycznej” podkreślają, że ppłk. Leonard Zub-Zdanowicz nigdy nie współpracował z Niemcami. „Nie jest oczywiście tajemnicą, że Niemcy wiedzieli o obecności Brygady i że próbowali ją bezskutecznie skłonić do wspólnej walki z Sowietami. Nigdy jednak do żadnej współpracy militarnej nie doszło, o czym historycy zajmujący się tym tematem doskonale wiedzą. Brygada Świętokrzyska NSZ nie mając złudzeń co do zamiarów Sowietów wprowadziła w życie milczący pakt nie atakowania się z Wehrmachtem, który potem wypowiedziała czego bezdyskusyjnym dowodem jest m.in. wyzwolenie niemieckiego obozu koncentracyjnego w czeskim Holiszowie, o czym milczą sygnatariusze listu” – czytamy w liście.
"Ząb" był aktywny w organizacjach polonijnych i wspierał "Solidarność"
Autorzy dodają również, że „Ząb” do końca życia był aktywny w organizacjach polonijnych. Wspierał Ruch Obrony Praw Człowieka Obywatela i „Solidarność”, a także wielokrotnie organizował składki na rzecz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. „Należy do grona Żołnierzy którym zawdzięczamy wolną Polskę i którym wolna Polska stara się obecnie oddać należny hołd. Nie możemy się zatem zgodzić na dzielenie przelanej krwi na „gorszą” i „lepszą”, a decyzji sygnatariuszy listu w żaden sposób nie usprawiedliwia fakt, że nie podzielają poglądów i wyborów Leonarda Zub-Zdanowicza” – czytamy na zakończenie.
List będący apelem „w obronie prawdy historycznej” podpisało prawie 150 osób, wśród nich m.in. członkowie rodziny Leonarda Zub-Zdanowicza, gen. bryg. Jan Podhorski ps. „Zygzak”, żołnierz Związku Jaszczurczego, mjr Marian Pawełczak ps. „Morwa”, żołnierz Armii Krajowej oraz Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, kpt. Władysław Foksa ps.,,Rodzynek,, żołnierz NSZ, kpt. Mieczysław Gronek ps. „Kowboj”, żołnierz oddziału NSZ, a także prof. Marek Jan Chodakiewicz, prof. Jan Żaryn, prof. Sławomir Cenckiewicz, dr hab. Tomasz Panfil oraz Marek Dziemieszkiewicz, bratanek żołnierzy NSZ Romana Dziemieszkiewicza „Pogody” i Mieczysława „Roja”.