Antyukraiński nie znaczy prorosyjski
  • Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Antyukraiński nie znaczy prorosyjski

Dodano: 
Kreml
Kreml Źródło: PAP / Grzegorz Michałowski
Jak nas piszą na Wschodzie | Do takiego wniosku dochodzi słowacki analityk, badając rosyjskie wpływy w państwach Grupy Wyszehradzkiej. W rozmowie z opozycyjnym wobec Putina Radiem Swoboda ocenia rosnący w siłę jego zdaniem polski nacjonalizm jako wymierzony zarówno w Ukrainę, jak i w Rosję.

Dziś, jak wiadomo, Polska jest jedynym krajem Grupy Wyszehradzkiej, zdecydowanie asertywnym wobec kremlowskiej geopolitycznej i propagandowej perswazji. Przypomina o tym w swoim artykule na portalu Radia Swoboda Jarosław Szymow. Dziennikarz cytuje słowa pewnego słowackiego polityka, który dekadę temu stwierdził, że należy postawić na Rosję, gdyż to jedyne państwo zdolne przeciwstawić się imperialistycznej ekspansji Stanów Zjednoczonych. Na owe czasy była to opinia kontrowersyjna, jednak obecnie – konstatuje Szymow – „w ostatnich latach Moskwie udało się zdobyć w państwach-byłych satelitach ZSRS, wpływowych sojuszników, takich jak prezydent Czech Milosz Zeman czy premier Węgier Wiktor Orban”.

Analitycy z Węgier, Czech, Słowacji i Polski, pod egidą instytutu politologiczego GLOBSEC, postawili zbadać wszelkie okoliczności związane z rosyjskim wpływem w państwach Grupy Wyszehradzkiej. Na podstawie badań każdemu z państw przyznano określony „współczynnik nieodporności” na polityczne, ekonomiczne oraz informacyjne zagrożenie ze strony Rosji. Im więcej punktów otrzymało dane państwo, tym mniejsza jego odporność. Węgry (57 punktów) i Słowacja (51) pozostawiły w tyle Czechy (38) i Polskę (30 punktów).

Dziennikarz Radia Swoboda w rozmowie z Danielem Milo z GLOBSEC zapytał, jaką rolę w tym, że Polska okazała się być najbardziej odporna na wpływy Kremla, odegrały tradycyjnie napięte z przyczyn historycznych polsko-rosyjskie relacje. Analityk w odpowiedzi przyznał, że z uwagi na historyczne doświadczenia Polacy są zdecydowanie przeciwni jakimkolwiek próbom reorientacji polityki zagranicznej państwa i pozostają zwolennikami ścisłych związków z USA, NATO i państwami UE. „Niezależnie od tego, nasze badania potwierdziły, że także w Polsce próbuje się działalność różnych nacjonalistycznych grup wykorzystać w interesie Kremla” – twierdzi Milo. – „Próby te przybierają formę podgrzewania nienawiści między Polską a Ukrainą. Jak wiadomo, w 2014 roku Polska w zauważalny sposób wsparła siły demokratyczne na Ukrainie, przyczyniając się w pewnym sensie do zwycięstwa ruchu rewolucyjnego. Jednak obecnie w Polsce aktywizują się nacjonalistyczne organizacje, skupiające swoją uwagę na historycznych resentymentach między Polską i Ukrainą, mając na celu pogorszenie przyjacielskich relacji między tymi państwami. W Polsce nie ma warunków dla masowych nastrojów prorosyjskich, ale mają miejsce próby wykorzystania nastrojów ukraińskich w celach kremlowskiej polityki” – podsumowuje słowacki analityk w rozmowie z rosyjskim dziennikarzem.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także