"Brak zrzutów wody ze zbiorników, by walczyć ze złotą algą zamiast z powodzią, nieogłoszenie stanu pogotowia powodziowego, a następnie alarmu, oraz nieprzygotowanie systemu łączności dla administracji i służb bezpieczeństwa" – to główne wnioski z raportu BBN.
Według ekspertów powódź była efektem niezrealizowania inwestycji, które zwiększyłyby retencję, a to wynikało z braku zapewnienia środków finansowych i problemów legislacyjnych. Wskazano, że jednym z najistotniejszych zadań państwa i samorządów w ograniczaniu ryzyka powodziowego jest planowanie przestrzenne – czytamy w dzienniku.
"W Polsce istotnym problemem jest brak obowiązku stosowania się do wymogów określonych w Dyrektywie powodziowej i planowania przestrzennego w oparciu o mapy zagrożenia powodziowego" – wskazali autorzy raportu. Ich zdaniem "większość władz nie zgadzała się z wytycznymi, że część terenów wzdłuż rzek należy pozostawić niezabudowanymi i odsuwała w czasie moment ich implementacji".
Powódź w Polsce. Raport BBN: Zakazać budowy na terenach zalewowych
Dlatego eksperci BBN uważają, że strefy zagrożenia powodziowego muszą zostać bezwzględnie ujęte w planach zagospodarowania przestrzennego, a "budowa nowych osiedli, obiektów użyteczności publicznej, infrastruktury krytycznej na terenach zalewowych powinna zostać ustawowo zakazana" – podaje "Rzeczpospolita".
W raporcie zwrócono także uwagę na działania Wód Polskich, które "ograniczały zrzuty wody ze zbiorników retencyjnych, bowiem działały zgodnie z rekomendacją «z 10 września 2024 r. zawartą w komunikacie, w którym wydaje się, że za wartość kluczową przyjmowana była walka ze zjawiskiem złotej algi, wymagająca ograniczenia zrzutów wody ze zbiorników retencyjnych»".
Czytaj też:
Wody Polskie dostały od rządu 82 mln zł. Na co te pieniądze?