Według gazety rząd oszacował koszty utrzymania ukraińskich uchodźców na 11 mld euro i poprosił Brukselę o pieniądze z przejętych majątków rosyjskich oligarchów.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział w rozmowie z "Rz", że w zeszłym tygodniu premier ponownie zwrócił się do szefowej Komisji Europejskiej o uruchomienie nowych funduszy na wsparcie uchodźców z Ukrainy. – Mówimy tu o miliardowych wydatkach dla państw członkowskich do końca roku. Polska przedstawiła Komisji konkretną propozycję, skąd wziąć pieniądze: z konfiskaty rezerw Rosji i majątków rosyjskich oligarchów – dodał.
Gazeta, powołując się na wysoko postawionego dyplomatę UE, podaje, że większość państw członkowskich – poza Włochami, które mają przepisy wymierzone w działalność mafijną – nie konfiskuje, tylko zamraża majątki bogatych Rosjan.
List Morawieckiego na razie bez odpowiedzi
Tymczasem Bruksela proponuje przeznaczenie na uchodźców środków już dostępnych w budżecie UE na inne cele, np. niewykorzystanych funduszy z polityki spójności na lata 2014–2020 czy środków na walkę z pandemią. Polska jednak nie sięga do tych pieniędzy i chce nowych funduszy – czytamy w artykule.
"Rz" ustaliła, że Morawiecki nie dostał na razie odpowiedzi od von der Leyen. Dziennikarzom nie udało się uzyskać w Komisji Europejskiej komentarza w tej sprawie, ale fakt przekazania listu potwierdziły polskie źródła.
Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała największy kryzys migracyjny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Z Ukrainy uciekło kilka milionów ludzi, z czego najwięcej (2,8 mln) przybyło do Polski.
Czytaj też:
"Teraz nie chcecie zapłacić". Jaki przypomina słowa TimmermansaCzytaj też:
Puda: Nie otrzymaliśmy żadnych nowych środków z UE w związku z uchodźcami