Publicysta „Do Rzeczy”, że zawsze ma dziwny nastrój, gdy widzi, że w Dzień Dziecka zaprasza się młodzież do Sejmu, aby udawała polityków. Jak powiedział, nie chciałby, aby jego córki bawiły się w Sejm, tak jak w melinę pijacką. – Sejm jest najmniej szanowaną instytucją. Jak się zobaczy opinie o zawodach, to jest poniżej kanalarza. Sejm jako całość sobie mocno zapracował na taką ocenę – wyjaśnił.
Czytaj też:
Gwizdki i zakłócone obrady. Sejm Dzieci i Młodzieży na Wiejskiej
Ziemkiewicz odniósł się również do pomysłu, aby Polska weszła do strefy euro. Jego zdaniem, strefa euro powoduje wyłącznie, że dzięki wspólnej walucie Niemcy zalewają Europę swoimi towarami. – Z tego żyją, a inni się zadłużają i trzeba o tym pamiętać, kiedy pojawiają się wariaci, którzy mówią, żeby euro przyjąć. Polski interes polega na tym, żeby spełniać wszystkie kryteria do wejścia do strefy euro i do niej nie wchodzić – mówił.
Czytaj też:
"Wy pisowskie mordy". Uderzono dziennikarza TVP podczas spotkania z Michnikiem