Dlaczego Franciszek nie lubi polskiego Kościoła
  • Tomasz RowińskiAutor:Tomasz Rowiński

Dlaczego Franciszek nie lubi polskiego Kościoła

Dodano: 
Audiencja polskich biskupów u papieża Franciszka, 28 października 2021 r.
Audiencja polskich biskupów u papieża Franciszka, 28 października 2021 r. Źródło: FOT. VATICAN MEDIA/PRESS OFFICE/VATIC/ZUMA PRESS/FORUM
Spuścizna Jana Pawła II, formułowana często we współpracy z kard. Ratzingerem, wciąż przenika współczesne katolickie nauczanie i rządząca teraz frakcja relatywistyczna, starająca się ostatecznie zrewolucjonizować Kościół, robi wiele, by wyplenić to dziedzictwo. Dla tej frakcji polscy biskupi są zagrożeniem. I ponoszą tego konsekwencje.

Przez cały okres pontyfikatu Franciszka żaden z przedstawicieli polskiego episkopatu nie otrzymał do papieża kardynalskiej nominacji. W roku 2018 kardynałem został Konrad Krajewski, jednak od lat jest on pracownikiem Kurii Rzymskiej i jego kościelna kariera jako papieskiego jałmużnika nie ma wiele wspólnego z polskim kontekstem.

Najprościej byłoby powiedzieć, że polscy biskupi są słabymi kandydatami na kardynałów. Współgrałoby to ze znaną od lat narracją, mówiącą, że po odejściu kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II Kościół w Polsce pozostał bez przywództwa. Do tego dochodzi jeszcze inna opowieść – że rządy tych dwóch gigantów miały doprowadzić do sytuacji, w której inni biskupi nie nauczyli się ani przywództwa, ani też odpowiedzialności. Ta modna pogłoska więcej ma jednak wspólnego z próbami publicznego dezawuowania polskich biskupów niż z prawdziwym opisem sytuacji. Hierarchowie katoliccy to ponad stu księży, których naprawdę trudno oceniać za pomocą jednej miary.

Zresztą ciekawe, jak dzisiejsi krytycy Kościoła w Polsce komentowaliby rzeczywistość, gdyby na stolicy prymasowskiej w Gnieźnie zasiadała osobowość pokroju kard. Wyszyńskiego. Można się spodziewać, że pisaliby regularnie rytualne artykuły o „autorytaryzmie”, „kulcie jednostki” etc. Niezależnie bowiem od tego, w jakiej Kościół w Polsce znajduje się kondycji, jest on obiektem ataków środowisk laickich. Problemem bowiem jest dla nich nie to, czy ma się on dobrze czy też źle, ale to, że istnieje, a także formułuje określone postulaty dotyczące porządku społeczno- -politycznego.

Można by próbować wskazywać, że to kary kościelne, które zasądzono wobec niektórych polskich biskupów, są powodem odsunięcia hierarchów z naszego kraju od kościelnych wpływów. Jednak iten argument nie działa. Ostatnią polską nominacją kardynalską była ta, którą otrzymał w roku 2010 metropolita warszawski Kazimierz Nycz. Kardynał Bergoglio papieżem został 13 marca 2013 r., a skandale z udziałem polskich hierarchów to przede wszystkim okres po publikacji w 2019 r. papieskiego dokumentu „Vos estis lux mundi”. Analogicznie należałoby powiedzieć, że to najbardziej chyba ugodzony przez skandale seksualne Kościół w Stanach Zjednoczonych powinien podlegać jakiemuś ostracyzmowi, nie ma to jednak miejsca. Sprawa Theodore’a McCarricka, byłego kardynała, który okazał się przestępcą seksualnym, nie zatrzymała nominacji dla Blaise’a Cupicha, Wiltona Gregory’ego czy ostatnio Roberta McElroya.

Całość dostępna jest w 27/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także