"Gazeta Lubuska": Marszałek z PO domaga się zwolnienia dziennikarza

"Gazeta Lubuska": Marszałek z PO domaga się zwolnienia dziennikarza

Dodano: 
Marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak
Marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak Źródło: PAP / Jan Dzban
Władze województwa lubuskiego domagają się zwolnienia jednego z dziennikarzy "Gazety Lubuskiej" za publikację materiału o aferze w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego.

"Gazeta lubuska" publikuje na swojej stronie internetowej fragment pisma, jakie otrzymała od władz województwa w związku z opublikowaniem tekstu o nieprawidłowościach w gorzowskim WORD. Sprawa dotyczy oskarżeń o mobbing i molestowanie seksualne. Po ukazaniu się materiału, do redakcji wpłynęło pismo z żądaniem zwolnienia autora artykułu.

Żądania marszałek

"Zwracam się do Pana, jako Redaktora Naczelnego Gazety Lubuskiej o dokonanie rzetelnej weryfikacji osób, z którymi Pan współpracuje, i których jako Redaktor Naczelny Gazety Pan nadzoruje. To Pan kieruje GL, a zgodnie z art. 25 ust. 4 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku Prawo prasowy odpowiada Pan, jako Redaktor Naczelny, za treść przygotowywanych przez redakcję materiałów prasowych. Więc to Pan ponosi odpowiedzialność za słowa osób, których publikacje Pan akceptuje” – czytamy w piśmie przesłanym do redakcji, które zostało podpisane przez rzecznika prasowego zarządu województwa, Pawła Kozłowskiego.

Jednym z autorów serii artykułów na temat afery w WORD jest Robert Bagiński. To właśnie pod jego adresem padają oskarżenia władz województwa. Według marszałek, teksty tego dziennikarza budzą „niesmak”, są „stronnicze i przygotowane wbrew etyce dziennikarskiej”. Władze zarzucają mu także pisanie nieprawdy, brak weryfikacji opisywanych twierdzeń oraz "rozdmuchiwanie bardzo delikatnych tematów".

Gazeta broni jednak autora wskazując, że ten kontaktował się z władzami w sprawie opisywanych zdarzeń w WORD i prosił o zajęcie stanowiska. Co więcej, rzecznik prasowy UM udzielił mu odpowiedzi na zadane pytania.

"To właśnie dzięki niej opinia publiczna dowiedziała się, że poseł Krystyna Sibińska (PO) nie nadała sprawie oskarżeń o mobbing i molestowanie drogi formalnej. Opisując zaś powszechnie znane fakty i medialne wypowiedzi wyciągał logiczne wnioski. Nagłośnienie sprawy doprowadziło w rezultacie do formalnego złożenia przez Urząd zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w prokuraturze" – czytamy na stronie gazety.

Naciski

Pismo wysłane do redakcji gazety to tylko jedno z działań podjętych przez władze województwa w sprawie niewygodnych artykułów. Jak pisze "GL", jeszcze przed wysłaniem żądań, marszałek województwa Elżbieta Polak osobiście dzwoniła do prezesa zielonogórskiego oddziału Polska Press Grupy (PPG) (wydawcy "Gazety Lubuskiej") nalegając na spotkanie. Gdy do takiego doszło, polityk Platformy Obywatelskiej miała naciskać na podjęcie przez wydawcę gazety odpowiednich działań.

Ze sprawą wiąże się jeszcze jeden ciekawy wątek. Tuż przed otrzymaniem pisma z Urzędu Marszałkowskiego i spotkaniem z marszałek, do siedziby redakcji dotarła anonimowa przesyłka, w której znalazły się kopie sądowych dokumentów oraz lista sygnatur zatartych spraw z udziałem Bagińskiego. Chodzi o sprawy, jakie dziennikarz, jeszcze jako autor bloga "Blog nad Wartą", przegrał z radnym województwa Jerzym Wierchowiczem i senatorem Władysławem Komarnickim. Redakcja wskazuje, że wyroki uległy już zatarciu, a więc "z punktu widzenia prawa nie istnieją".

Redakcja odbiera wszystkie te działania jako formę nacisku i wywierania presji na niezależne media.

Krytyka urzędu

O komentarz do sprawy "GL" poprosiła Jolantę Hajdasz z Centrum Monitorowania Wolności Prasy SDP. Zdaniem ekspertki, działania urzędu to "niedopuszczalna metoda dyscyplinowania redakcji, naruszanie zasad wolności słowa i niezależności mediów".

– Nie można także deprecjonować autora, bo ktoś kiedyś uznał, że z czymś się pomylił lub popełnił błąd. Jeśli pojawiają się zastrzeżenia co do treści, to wysyła się sprostowanie. Można opublikować stanowisko w swoich kanałach informacyjnych. Ostatni krok to pozwanie redakcji do sądu. Prawo wszystkie te możliwości przewiduje – podkreśliła Hajdasz.

Czytaj też:
Kałużny: Tusk to bajerant. Wystarczy spojrzeć, co wymyślił
Czytaj też:
Atak na biuro PiS. Zatrzymano trzech nastolatków


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: Gazeta Lubuska
Czytaj także