Niesiołowski zapowiedział w Polsat News, że 10 lipca weźmie udział w kontrmanifestacji wobec miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. Wcześniej zapowiedzieli to Władysław Frasyniuk i były prezydent Lech Wałęsa.
Poseł UED przyznał, że "nie sądził, iż dożyje czasów, że Polska znów nie będzie demokratyczna". – To jakiś makabryczny żart – stwierdził.
Czytaj też:
Frasyniuk i Wałęsa: staniemy naprzeciwko Kaczyńskiego w obronie naszych praw
10 czerwca wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody miesięcznicy smoleńskiej; usiadło na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki. Policja usunęła kontrmanifestantów z trasy marszu, wśród których był Władysław Frasyniuk i skierowała blisko 100 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu.
Frasyniuk usłyszał zarzut z art. 52 Kodeksu Wykroczeń, czyli przepisu dotyczącego cyklicznych wydarzeń. Według tego przepisu, wykroczenie popełnia ten, kto "przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia" za co grozi kara ograniczenia wolności lub grzywny. Frasyniuk nie przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień. Zapowiedział za to, że będzie uczestniczył w kolejnej manifestacji z okazji obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
Czytaj też:
Frasyniuk usłyszał zarzut za zakłócanie miesięcznicy smoleńskiej