Plotki krążące w korytarzach sejmowych mówią o rzekomej koalicji Samoobrona-PSL. Stanowczo zaprzecza im jednak przewodniczący Samoobrony Lech Kuropatwiński. - Ani mnie, ani naszych członków nie będzie na listach PSL - mówi serwisowi Onet.pl. - Prowadziliśmy rozmowy z tą partią, ale my potrzebujemy partnerów, którzy są stanowczy, a nie takich, którzy lawirują. Jeżeli będziemy startować, to w koalicji z inną grupą, która ma już posłów w Sejmie. Ale nie chodzi o "tę dużą" partię.
Decyzja ma zostać oficjalnie potwierdzona za kilka dni i wówczas zostałby ogłoszony wyborczy koalicjant. Kuropatwiński nie wyklucza, że w tym celu zostanie zorganizowana specjalna konferencja prasowa. Ujawnia, że jego partii nie uda się obsadzić list wyborczych do gmin i powiatów w całym kraju, ale w przypadku list do sejmików wojewódzkich określa szanse jako spore. - Wciąż przybywa nam członków. Jesteśmy już w zupełnie innym punkcie niż jeszcze kilka lat temu - podkreśla lider partii.
Samoobrona była w Sejmie w latach 2001-2011. Od lutego 2006 r. do lipca 2007 r. tworzyła rząd razem z PiS i LPR. W wyborach w 2011 r., które odbyły się po śmierci jej przywódcy Andrzeja Leppera, żaden z jej reprezentantów nie dostał się do parlamentu. Funkcjonująca pod obecną nazwą partia została przekształcona z ugrupowania "Nasz Dom Polska – Samoobrona Andrzeja Leppera".