Minister Obrony Narodowej, który był gościem programu "Minęła 20." na antenie TVP Info odniósł się do kontrmanifestacji organizowanej przez Obywateli RP, która zebrała się na Krakowskim Przedmieściu aby zablokować marsz pamięci organizowany ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej. Obok płk. Adama Mazguły i Włodzimierza Cimoszewicza stanęli m.in. Andrzej Celiński, Jan Lityński i Henryk Wujec. Pytany, jak to się stało, że byli opozycjoniści z okresu PRL stanęli ramię w ramię z Kontaktem Operacyjnym Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Carex", Antoni Macierewicz odparł: "Trzeba by spytać tych ludzi". – Większość z nich miała lewackie korzenie, więc wrócili do źródeł – dodał.
Szef resortu obrony przypomniał, że tłum kontrmanifestantów skandował nazwisko Lecha Wałęsy. – Ci ludzie reprezentowali tłum, który skandował "Wałęsa! Wałęsa!", czyli nazwisko jednego z najgroźniejszych i najbardziej szkodliwych agentów bezpieki. On jest ich idolem, więc oni sami się najlepiej zdefiniowali. Zdrada jest ich imieniem – podkreślał. Jak dodał, przyjęcie Wałęsy jako swojego symbolu jest najbardziej głębokim samookreśleniem. – A to nazwisko jest symbolem zdrady – skwitował.
Czytaj też:Frasyniuk, Lityński, Petru, Kijowski. Zobacz, kto jeszcze przyszedł na kontrmanifestację
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
