Listy od czytelników (40)

Listy od czytelników (40)

Dodano: 
Listy do redakcji, zdjęcie ilustracyjne
Listy do redakcji, zdjęcie ilustracyjneŹródło:Unsplash / Joanna Kosinska
Dziękujemy za wszystkie Państwa listy i e-maile. Przypominamy, by korespondencję elektroniczną kierować na adres: [email protected].

Mowa-trawa

A cóż to się z mową naszą dzieje? Z mową, która do każdego z nas niegdyś należała? Z mową ojczystą, że patetycznie rzecz ujmę? Patrzymy bezradni i bezczynni, jak tonie nieszczęsna w groźnym bagnie bezsensownej gadaniny. I nikt nawet nie usiłuje walczyć z bzdurnym bełkotem burzącym porządek zastanego świata. Może powstanie coś nowego? Nowy wspaniały świat? Skąd ta powszechna akceptacja – nie dla neologizmów, lecz wręcz dla nowotworów językowych? Dla zdumiewających argumentów lingwistycznych? Przykładem służę: w numerze 31. „Polityki” (str. 15) dowiadujemy się, „jak mówić: homoseksualność, biseksualność [to podkreśla czerwonym wężykiem mój stary, biedny – widać głupi – komputer – przyp. J.G.] […]. Jak nie mówić: homoseksualizm, biseksualizm, transseksualizm (-izmy nasuwają skojarzenia z chorobami, patologiami czy ideologiami)”. Koniec cytatu. Więc do czego zaliczamy obecnie humanizm, idealizm, a nawet pozytywizm? Do patologii czy do ideologii? A może do jednostki chorobowej? I właściwie dlaczego ideologie są zaliczane do jednej grupy z patologiami i chorobami? Nikt nie protestuje? Wszyscy się zgadzają? Żadnych sprzeciwów? Przyczyna jest prosta: każde usłyszane twierdzenie uznajemy w pierwszym momencie za prawdziwe. Pisał już o tym w XVII w. filozof Baruch Spinoza, człowiek mądry niesłychanie, lecz głęboko nieszczęśliwy, bo wszędzie obcy. Twierdził on mianowicie, że etykietką „fałsz” możemy opatrzyć cudzą wypowiedź dopiero po dodatkowym, niekiedy sporym wysiłku intelektualnym, a większości ludzi – po prostu – nie chce się ustawicznie myśleć. Z tego właśnie powodu 70 proc. każdego społeczeństwa zaakceptuje zawsze absolutnie wszystko.

Można o tym fenomenie przeczytać w amerykańskim studium „O tyranii”(Timothy Snyder, 2017, wyd. polskie: Znak Horyzont, Kraków 2017). I tak lenistwo umysłowe stanęło po stronie tych, którzy bzdury plotą, plotą czasem z bezmyślności, a czasem z premedytacją.

Całość dostępna jest w 40/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także