Testowane przez nas żarówki to modele z popularnym gwintem E27. Ich największą zaletą poza prostotą obsługi jest to, że nie wymagają wielkiej inwestycji. Można kupić jedną na próbę i sprawdzić, czy dom lub mieszkanie staną się choć trochę inteligentne. Nie potrzeba żadnych dodatkowych urządzeń, mostków etc. Trzeba jedynie wkręcić nowe żarówki na miejsce ich „głupich” poprzedniczek, ściągnąć bezpłatną aplikację, podłączyć żarówki do sieci wi-fi i już można sterować domowym oświetleniem za pomocą smartfonu. Nie trzeba ograniczać się do aplikacji Tapo. Można też korzystać np. z asystenta Google czy Amazon Alexa i np. wychodząc wieczorem do kina, zamiast ganiać od pokoju do pokoju, aby wyłączyć światło, po prostu powiedzieć do telefonu: „Wyłącz światła w domu”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.