Obecnie w Kaliningradzie mogą lądować samoloty linii lotniczych z "zaprzyjaźnionych krajów", takich jak Syria, Turcja i Białoruś.
Eksperci zwracają uwagę, że wygląda to jak przygotowania do nowej operacji, polegającej na zwożeniu do obwodu kaliningradzkiego migrantów i wywołaniu kryzysu podobnego jak na granicy polsko-białoruskiej.
Kaliningrad otwiera niebo dla cudzoziemców
– Lotnisko podpisało porozumienie z zaprzyjaźnionymi krajami, takimi jak Turcja, Syria i oczywiście Białoruś. Na tej podstawie można wyciągnąć wniosek, iż być może będziemy mieć do czynienia z kolejną falą migracyjną organizowaną tym razem nie od strony Białorusi, ale od strony Kaliningradu – tłumaczy Marek Budzisz, ekspert zajmujący się Rosją w Strategy & Future.
Jego zdaniem kryzys migracyjny w Polsce mógłby odwrócić uwagę opinii publicznej od spraw związanych z Ukrainą. Budzisz zwraca również uwagę, że granica Polski z obwodem kaliningradzkim, która ma długość ponad 200 km, jest łatwa do przejścia ze względu na lasy i brak przeszkód terenowych takich jak rzeki graniczne.
Polska opanowała kryzys z migrantami na granicy z Białorusią
Liczba migrantów próbujących przedostać się z Białorusi do Polski i dalej na zachód Europy znacząco spadła w ostatnich miesiącach. Najgorsza sytuacja na granicy panowała przed końcem ubiegłego roku, kiedy migranci wspierani przez białoruskie służby atakowali funkcjonariuszy Straży Granicznej. Do pomocy w zabezpieczeniu granicy wschodniej wysłano żołnierzy.
Od końca lutego, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, na granicę z Polską ruszyli uchodźcy wojenni. Według najnowszych danych Straży Granicznej do naszego kraju wjechało z kierunku Ukrainy już ponad 7 mln ludzi. W drugą stronę funkcjonariusze SG odprawili 5,3 mln osób.
Czytaj też:
Ile Polska wydaje na uchodźców z Ukrainy? Raport OECD