Przewodów. Prokuratura bada, czy rakieta mogła być wystrzelona z Rosji

Przewodów. Prokuratura bada, czy rakieta mogła być wystrzelona z Rosji

Dodano: 
Żołnierze WP na terenie miejscowości Przewodów.
Żołnierze WP na terenie miejscowości Przewodów.Źródło:PAP / Wojtek Jargiło
"Prokuratura wystąpi o opinie biegłych i dane dotyczące lotu rakiety. To przesądzi o najbardziej realnej wersji wydarzeń" – relacjonuje "Rzeczpospolita", analizując działania służb ws. tragedii w Przewodowie.

Jak informuje w piątek "Rzeczpospolita", jedna z hipotez postawionych przez prokuraturę zakłada możliwość rosyjskiego udziału w wypadku w Przewodowie.

Kto wystrzelił rakietę, która spadła w Przewodowie?

Wbrew pojawiającym się informacjom i wypowiedziom polityków ustalenie całości zdarzenia, które doprowadziło do tragedii, nie będzie ani łatwe, ani szybkie – podaje "Rz".

Dotychczas prokuratura miała sformułować kilka roboczych wersji wydarzeń z 15 września, nie wykluczając na razie żadnych możliwości.

Jedna z badanych teorii wskazuje, że rakieta – jak twierdzi strona ukraińska – została wystrzelona z Rosji. Inna wersja, którą biorą pod uwagę polskie służby, wskazuje – zgodnie z doniesieniami amerykańskich służb – że pocisk został przypadkowo wystrzelony z Ukrainy.

Eksplozja w Przewodowie

Przypomnijmy, że we wtorek we wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim (woj. lubelskie) doszło do eksplozji, w wyniku której życie straciły dwie osoby. MSZ poinformowało, że na terytorium Polski spadł pocisk produkcji rosyjskiej.

Według informacji przekazanych przez prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego, najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z pociskiem wystrzelonym przez ukraińską obronę przeciwlotniczą w kierunku rosyjskiej rakiety.

Wcześniej prezydent USA Joe Biden powiedział, że wybuch we wschodniej Polsce został spowodowany przez ukraiński pocisk obrony powietrznej. Według Bidena jest "mało prawdopodobne", by rakieta została wystrzelona z Rosji.

Zełenski podważa stanowisko Polski. Francuski generał: To błąd

W wersję wydarzeń przedstawioną przez polski i amerykański rząd nie wierzą Ukraińcy. Prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że jest pewien, iż nie był to ukraiński pocisk. Domaga się również dopuszczenia Ukrainy do śledztwa prowadzonego na miejscu tragedii. W czwartek Zełenski zmienił nieco retorykę, oświadczając, że "nie wie na 100 procent", co stało się w Przewodowie.

Francuski generał Bruno Clermont skrytykował zachowanie Zełenskiego na antenie telewizji CNews. – To strategiczny błąd i niesprawiedliwość z jego strony – ocenił.

Zdaniem generała, prezydent Ukrainy nie powinien był zaprzeczać wypowiedziom prezydentów Dudy i Bidena, ponieważ "mimo to są oni jego głównymi zwolennikami".

Czytaj też:
Sprzęt za miliony dolarów. Rekordowa pomoc wojskowa dla Ukrainy
Czytaj też:
"Ta wojna, to też wasz problem". Mocne słowa Macrona

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także