W sieci pojawiło się ok. 7-minutowe nagranie rozmowy telefonicznej, jaką z polskim prezydentem odbyli rosyjscy internauci, znani z robienia telefonicznych żartów Wowan i Leksus (Władimir Kuzniecow i Aleksiej Stolarow).
– Wierz mi, jestem bardzo ostrożny. Nie winię Rosjan, to jest wojna. Myślę, że obie strony będą się wzajemnie obwiniać za tę wojnę. Myślisz, że chcę wojny z Rosją? Nie, nie chcę tego. Nie chcę wojny z Rosją i jestem niezwykle ostrożny, proszę mi wierzyć, niezwykle ostrożny – przekazał Andrzej Duda w rozmowie z rzekomo Emmanuelem Macronem.
Prezydent Polski zaznaczył, że z powodu tej ostrożności, nie mówił o piątym artykule NATO, a jedynie zainicjował czwarty artykuł traktatu, który przewiduje konsultacje, gdy zagrożony jest członek sojuszu.
KPRP: Prezydent zorientował się, że mogło dojść do oszustwa
Okazuje się, że Rosjanie zadzwonili do Andrzeja Dudy tuż po tragedii, do jakiej doszło w ubiegłym tygodniu w Przewodowie. Do sprawie odniosła się Kancelaria Prezydenta RP.
"Po eksplozji rakiety w Przewodowie, w czasie trwających łączeń z głowami państw i szefów rządów doszło do połączenia z osobą podającą się za Prezydenta Francji Emmanuela Macrona. W trakcie połączenia Prezydent Andrzej Duda zorientował się po nietypowym sposobie prowadzenia rozmowy przez rozmówcę, że mogło dojść do próby oszustwa i zakończył rozmowę. Po tym połączeniu KPRP niezwłocznie podjęła we współpracy z odpowiednimi służbami działania wyjaśniające" – wskazano w komunikacie.Nie jest to pierwszy raz, gdy rosyjscy pranksterzy dodzwonili się do polskiego przywódcy. W 2020 roku Andrzej Duda został nagrany przez nich, gdy przez 11 minut rozmawiał z mężczyzną, który podawał się za sekretarza generalnego ONZ António Guterresa.