O sprawie informuje Gazeta Polska Codziennie. Przypomnijmy, że pod adresem marszałka Grodzkiego od dawna pojawiają się zarzuty dotyczące korupcji.
Tym razem sprawa dotyczy Fundacji Pomocy Transplantologii działającej przy Szpitalu Szczecin-Zdunowo kierowanym przez Tomasza Grodzkiego, obecnie marszałka Senatu i trzeciej osoby w państwie.
Pojawiają się oskarżenia
Sprawa nie jest błaha, gdyż chodzi o informacje ujawnione przez kilkudziesięciu byłych pacjentów marszałka Senatu. "Informacje te potwierdziły ustalenia śledczych, że w fundacji, której założycielem był obecny marszałek Senatu, działała zorganizowana grupa przestępcza, zaś sama fundacja służyła do prania brudnych pieniędzy. Według ustaleń śledczych Grodzki miał pełną wiedzę na temat sposobu działalności fundacji" – czytamy w gazecie. Śledczy dysponują również obszerną dokumentacją.
Przypomnijmy, że Prokuratura Regionalna w Szczecinie od dawna prowadzi śledztwo dotyczące korupcji w szpitalu w Szczecinie-Zdunowie. Oficjalne organy nie są jednak w stanie zweryfikować oskarżeń pod adresem marszałka Senatu, gdyż trzecia osoba w państwie, od 626 dni zasłania się immunitetem.
Fundacją, w której miało dochodzić do prania pieniędzy, kierowali byli podwładnymi Grodzkiego ze szpitala. Trzech z nich usłyszało już zarzuty dot. korupcji, oszustw, prania brudnych pieniędzy oraz działalności w zorganizowanej grupie przestępczej.
Szokujące ustalenia
Śledczy ustalili, że podejrzani mieli uzależniać przyspieszenie operacji od "dobrowolnych" wpłat na fundację. Kwota? Około 10 tysięcy złotych. Z konta fundacji pieniądze były przelewane jednak na konto lekarza Krzysztofa K., który w ten sposób miał dorobić się niemal pół miliona złotych.
− Niestety teraz zarzuty zostały przedstawione pacjentom, którzy starali się wszelkimi dostępnymi sposobami, nawet sprzecznymi z prawem, ratować swoje życie – mówi prokurator Marcin Lorenc z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie w rozmowie z GPC.
Zarzuty został jednak postawione tylko tym pacjentom, którzy nie przyznali się do winy i nie poszli na współpracę z organami państwa.
"W śledztwie dotyczącym marszałka Tomasza Grodzkiego jego byli pacjenci i ich rodziny zeznali, że Grodzki przyjmując od nich pieniądze, zapewniał, że przekazuje je na fundację" – przypomina gazeta.
Czytaj też:
Grodzki: Nigdy nie piję do lustraCzytaj też:
Korupcja, łamanie praw człowieka i... wielkie pieniądze, czyli brudne oblicze sportu