Wciskają nam dziś śmieciowe pożyczki, ich wściekłość budzi zaś jakakolwiek skłonność do oszczędzania, bo przecież człowiek niewolnik XXI w. ma żyć tylko na kredyt, pozbawiony prawa do własności, spłacając przez całe życie abonament za: mieszkanie, telefon, komputer, samochód i pozwolenie na wydalanie dwutlenku węgla. Tymczasem w wieku XVI Kościół zakładał instytucje będące pierwszymi kasami samopomocy, mające wspomagać chrześcijan uczciwymi pożyczkami, aby nie wpadali w szpony lichwiarzy.
Prekursorem powstania polskiego banku pobożnego był Piotr Skarga, który przebywając w Rzymie, zapoznał się z podobnymi instytucjami. Pierwsze bractwo miłosierdzia założył w Wilnie. Kiedy jednak w czerwcu 1594 r. został odwołany do Krakowa, utworzył tam Bractwo Miłosierdzia zajmujące się wyszukiwaniem takich ubogich, którzy nie zajmowali się żebraniną – głównie mieszczan i wdów będących w kłopotach. Jego dewizą było hasło: „semino metam”, czyli „sieję, abym zbierał”. Wkrótce na życzenie prowincjała zakonu jezuitów stworzył „Komorę Potrzebnych” zwaną także „Mons Pietatis”, czyli „Górą pobożności”. Był to
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.