Ks. Adam Boniecki udzielił długiego wywiadu "Gazecie Wyborczej". Duchowny odniósł się w nim m.in. do zakazu wypowiadania się w mediach. Jak mówił, przez pierwsze trzy lata przejechał sto tysięcy kilometrów po Polsce. – Jeździłem po bibliotekach, uczelniach, szkołach. Spotkania organizowali głównie świeccy. Widziałem, że przychodzą ludzie, którzy czują się w niej obco, ponieważ nie akceptują języka kazań czy wystąpień nadających ton kościelnemu życiu. Zazwyczaj te spotkania trwały po trzy godziny. W trzeciej godzinie ludzie potrafią mówić naprawdę szczerze. No i poznałem Polskę powiatową. Boryka się z różnymi problemami, ale na pewno nie jest w ruinie – mówi.
Duchowny odniósł się też do sporu o Trybunał Konstytucyjny. – Sprawa Trybunału Konstytucyjnego to właśnie zagadnienie z kategorii moralnych, a nie wyłącznie proceduralnych. Kościół miał obowiązek ocenić moralną stronę wydarzeń. Co więcej, mógł zaznaczyć swoją odrębność wobec obu stron sporu, akcentując, że Platforma popełniła pierwszy błąd, ale to, co zrobił PiS, było podeptaniem fundamentów życia demokratycznego. W maju tego roku kraj trząsł się w posadach, a Episkopat wydał list na 100-lecie objawień w Fatimie. Fatima jest ważna, ale w tym przypadku należało się jednak skupić na aktualnym kryzysie państwa – ocenił.