Płk. Juźwik: Stałem się kozłem ofiarnym

Płk. Juźwik: Stałem się kozłem ofiarnym

Dodano: 
Budynek Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Warszawie
Budynek Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Warszawie Źródło:PAP / Tomasz Gzell
– Stałem się kozłem ofiarnym walki na wyższych szczeblach polityki – mówi w rozmowie z RMF FM pułkownik Czesław Juźwik zwolniony z BBN w związku z informacją o tym, że w latach 80-tych pracował dla Wojskowej Słuzby Wewnętrznej.

Dopytywany, czy szef BBN wiedział o jego przeszłości stwierdził, że "byłby zaskoczony, gdyby jej nie znał". Dodał, że sam nie informował Pawła Solocha o pracy dla WSW, ale była to "powszechna wiedza" w BBN i MON. Ponadto składał oświadczenia lustracyjne i był weryfikowany przez służby.

– Teczka oficera jest dla uprawnionych organów – a takim niewątpliwie był mój przełożony w BBN – dostępna. Wystarczy się o nią zwrócić – zaznaczył płk Juźwik.

Kilka dni temu Biuro Bezpieczeństwa Narodowego rozwiązało umowę o pracę z płk. Czesławem Juźwikiem, ekspertem w Departamencie Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN. Jak wyjaśniono, szef BBN Paweł Soloch podjął taką decyzję po uzyskaniu informacji, że w latach 1983-1990 Juźwik służył w Wojskowej Służbie Wewnętrznej, czyli kontrwywiadzie wojskowym PRL. Sprawę ujawniła "Gazeta Polska".

Czytaj też:
Nagła dymisja eksperta BBN. Służył w kontrwywiadzie wojskowym PRL

MON ws. Juźwika

"Podkreślamy, że za politykę kadrową urzędu odpowiada wyłącznie pracodawca, a więc w tym przypadku szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który samodzielnie decyduje o osobach pracujących w Biurze. Jako pracodawca ma możliwość sprawdzenia przebiegu kariery zawodowej pracownika. Informacja ta zawarta jest w teczce osobowej pracownika dostępnej szefowi BBN. Wydaje się, że ani szef BBN, ani żaden z jego urzędników nie podjął wysiłku sprawdzenia osób, które współpracowały z poprzednim kierownictwem Biura" – poinformowało MON w komunikacie.

Czytaj też:
Jest oświadczenie MON ws. płk. Juźwika. "BBN nie sprawdził pracowników"

– Cała dokumentacja musiała się w BBN znajdować. Trudno mi sobie wyobrazić, by pan Soloch zaakceptował obecność takiej osoby bez przyjrzenia się jego życiorysowi. Do MON ani SKW pan minister Soloch nie zwrócił się w tej sprawie, ani w sprawie weryfikacji członków BBN. Warto sobie uświadomić, że w wypadku pana Juźwika to osoba, która ma status cywilny już od dawna – komentował sprawę Antoni Macierewicz.

Czytaj też:
Macierewicz ws. płk Juźwika: Zwracałem uwagę prezydentowi, nazwano to próbą dezawuowania BBN
Czytaj też:
Płk Juźwik służył nie tylko w WSW, ale też w WSI

Źródło: RMF 24
Czytaj także