Projekt trafił do Sejmu jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Od tego czasu przeszedł przez sejmową komisję, żeby przybrać postać jeszcze gorszą niż pierwotna. W proponowanej formie zapisy wprowadziłyby praktyki jak z państwa autorytarnego.
Nowelizacja konstytucji zawiera dwa elementy. Pierwszy, mniej groźny – co nie znaczy, że całkowicie nieszkodliwy – to wyjęcie spod zapisanego w ustawie zasadniczej progu ostrożnościowego relacji 60 proc. długu publicznego do PKB zaciągniętych pożyczek oraz udzielonych gwarancji i poręczeń finansowych służących finansowaniu potrzeb obronnych RP. Nietrudno zauważyć, że tak ogólny zapis umożliwi radykalne zwiększenie zadłużenia polskiego państwa nie tylko na zakup sprzętu wojskowego czy amunicji (co i tak byłoby ryzykowne). Wszak pojęcie „potrzeb obronnych” jest niezmiernie szerokie i będzie można do tego worka wrzucić zapewne jedną trzecią polskich wydatków w ogóle. Jeśli nie więcej.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.