Jednak w piątek rano prezydent wygłosił oświadczenie, w którym odniósł się zarzutów opozycji i zaproponował zmiany w projekcie ustawy o komisji ds. badania rosyjskich wpływów. Na początku konferencji prasowej polityk zapewnił o "zdecydowanym poparciu" dla ustawy i podkreślił, że decyzja o jej podpisaniu "była absolutnie jednoznaczna. – Jestem absolutnie przekonany co do jej słuszności – mówił Duda.
W PE będą mówić o Polsce
Zapowiedź prezydenta nie zmienia podjętej już decyzji o tym posiedzeniu, które odbędzie się w Strasburgu około godziny 19 w pierwszym dniu sesji plenarnej europarlamentu – informuje RMF FM.
– Zapowiedź prezydenta Dudy nic nie zmienia, bo polityczny cel jest ten sam – potwierdził rozgłośni eurodeputowany Andrzej Halicki, który jest członkiem komisji LIBE i szefem delegacji PO-PSL w Europejskiej Partii Ludowej. – Jak widać sytuacja jest dynamiczna, więc posiedzenie komisji ma tym bardziej sens – powiedział z kolei zagraniczny przedstawiciel PE odpowiedzialny za prace komisji LIBE.
Wiadomo, że w posiedzeniu komisji uczestniczyć będzie komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. "Jak ustaliła dziennikarka RMF FM będzie to okazja dla KE, żeby się ustosunkować do przesłanej wczoraj przez Warszawę odpowiedzi na prośbę o wyjaśnienia w sprawie obowiązującej ustawy o komisji badającej rosyjskie wpływy. KE zbada do tego czasu jej zgodność z unijnym prawem" – czytamy. Dodano, że unijny komisarz z pewnością odniesie się także to propozycji prezydenta Andrzeja Dudy.
Czytaj też:
"Nie znaleźli kamikadze". Burza po decyzji prezydenta