Donald Trump chce, aby Tajwan zapłacił Stanom Zjednoczonym za ochronę przed chińskim zagrożeniem. Jak pisze "The Times”, kandydat na prezydenta USA złożył takie oświadczenie w wywiadzie zarejestrowanym jeszcze przed ogłoszeniem nominacji przez Republikanów.
– Przejęli około 100 procent naszego biznesu związanego z chipami [komputerowymi – przyp. rd.]. Uważam, że Tajwan powinien płacić za naszą obronę. Niczym się nie różnimy od firmy ubezpieczeniowej. Tajwan nic nam nie daje – powiedział Trump.
Jak zauważa "The Times”, J.D. Vance, którego Trump wybrał na swojego wiceprezydenta w przypadku zwycięstwa w wyborach, swoją niechęć do pomocy Ukrainie uzasadniał faktem, że z tego powodu Stanom Zjednoczonym nie wystarczy już broni dla Tajwanu. Vance powiedział także, że największym zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych są Chiny, a nie Rosja.
Premier Tajwanu Cho Chong-tai powiedział, że kraj zwiększył ostatnio wydatki na obronę i wydaje duże sumy na zakup broni ze Stanów Zjednoczonych.
– Jesteśmy gotowi wziąć na siebie większą odpowiedzialność – obrony i zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Doskonale rozumiemy też, że relacje między Tajwanem a Stanami Zjednoczonymi są w ostatnich latach bardzo silne. Utrzymanie pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej i IndoRegionie Pacyfiku to nasza wspólna odpowiedzialność i cel – powiedział w odpowiedzi na oświadczenie Trumpa.
Trump przed Bidenem
Donald Trump znacząco wyprzedza Joe Bidena wśród wyborców w tzw. swing states. Sondaż przeprowadzony jeszcze przed sobotnim zamachem na Trumpa pokazał, że od marca przewaga byłego prezydenta nad przeciwnikiem wzrosła we wszystkich siedmiu stanach. Obecnie waha się od 1 punktu procentowego w stanie Michigan do 7 punktów procentowych w Arizonie. To niemal gwarantuje zwycięstwo kandydata Republikanów.
Czytaj też:
J.D. Vance zapytany o wojnę na Ukrainie. Przypomniał swoje stanowiskoCzytaj też:
Elon Musk zmienił zdanie. 45 mln dolarów miesięcznie na kampanię Trumpa