Ukraińcy wciąż blokują ekshumacje ofiar UPA. "Tylko barbarzyńcy nie pozwalają pochować pomordowanych"

Ukraińcy wciąż blokują ekshumacje ofiar UPA. "Tylko barbarzyńcy nie pozwalają pochować pomordowanych"

Dodano: 
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski Źródło: PAP / Waldemar Deska
Tym właśnie chrześcijanie, jak i inni obywatele cywilizowanego świata, różnią się od barbarzyńców, że dbają o pochówki zmarłych i nawet swoim wrogom ich nie zabraniają. Przypomnienie tego jest bardzo ważne, bo w tych dniach IPN w Kijowie, czyli ukraińskie "ministerstwo propagandy", kierowane przez zagorzałego banderowca, znów storpedował ekshumacje ofiar UPA i SS Galizien. Co uczyniła strona polska? Jak zwykle nic, uszy po sobie – pisze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Nawiązując do zbliżających się dni zadumy, w których wszyscy odwiedzamy groby swoich bliskich, duchowny przypomina o tych, którzy wciąż jeszcze, mimo upływu dziesiątek lat, swoich grobów nie mają. Jak podkreśla, 1 listopada prezydent Andrzej Duda i szef MSZ Witold Waszczykowski, udadzą się na groby swoich najbliższych, aby pomodlić się i złożyć kwiaty. "Z pewnością także, jak przystało na polskich patriotów, zapalą znicze pod pomnikami upamiętniającymi np. Powstańców Warszawskich i Żołnierzy Niezłomnych oraz ofiary Zbrodni Katyńskiej i Tragedii Smoleńskiej. Takich upamiętnień w Warszawie i Krakowie jest bardzo wiele" – wskazuje. 

Ks. Isakowicz-Zaleski: Prezydent i szef MSZ w kwestii tzw. polityki wschodniej "weszli w buty" swoich poprzedników z UW i PO

Ks. Isakowicz-Zaleski zadaje pytanie, czy czołowi polscy politycy udadzą się także na Lubelszczyznę i Podkarpacie, aby upamiętnić obywateli II RP - ofiary ukraińskich nacjonalistów. Jak zauważa, do tej pory, będąc w tych okolicach, skrzętnie omijali mogiły. "Także w czasie swoich kolejnych wizyt na Ukrainie, nie zdobyli się oni, jak i inni politycy obozu "dobrej zmiany", na odwiedzenie Wołynia, Pokucia czy Podola, aby uczcić tych Polaków, których kości, bez żadnego chrześcijańskiego pochówku, są nadal tam nie pozbierane i nie pochowane" – podkreśla. 

Duchowny przyznaje, że ma świadomość tego, że "dla pana prezydenta i szefa MSZ, którzy w kwestii tzw. polityki wschodniej idealnie "weszli w buty" swoich poprzedników z UW i PO, sojusz z prezydentem Petro Poroszenką i innymi ukraińskimi oligarchami jest sprawą najważniejszą". Jak jednak zaznacza, nie powinno być to jednoznaczne z porzuceniem prawdy i pamięci o ofiarach. 

Ks. Isakowicz-Zaleski: Co uczyniła strona polska? Jak zwykle nic

Przypominając, że prezydent został wychowany w duchu religii katolickiej, ks. Isakowicz-Zaleski wskazuje na jeden z uczynków miłosierdzia, który mówi - "umarłych pogrzebać". 

"Tym właśnie chrześcijanie, jak i inni obywatele cywilizowanego świata, różnią się od barbarzyńców, że dbają o pochówki zmarłych i nawet swoim wrogom ich nie zabraniają. Przypomnienie tego jest bardzo ważne, bo w tych dniach IPN w Kijowie, czyli ukraińskie "ministerstwo propagandy", kierowane przez zagorzałego banderowca, znów storpedował ekshumacje ofiar UPA i SS Galizien. Co uczyniła strona polska? Jak zwykle nic, uszy po sobie" – czytamy w artykule księdza Isakowicza-Zaleskiego.

Czytaj też:
Pomnik UPA na Podkarpaciu za zniesienie blokady na ekshumacje. Kijów stawia Polsce ultimatum

Ks. Isakowicz-Zaleski: Przyzwyczaili Ukraińców, że mogą czerpać z naszych kieszeni pełnymi garściami, nic w zamian nie dając

W ocenie duchownego, za to co teraz czynią Ukraińcy, odpowiedzialni są właśnie wspomniani wcześniej politycy. To oni, zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego, przyzwyczaili swoich partnerów znad Dniepru, że mogą czerpać z naszych kieszeni pełnymi garściami, nic w zamian nie dając. "Dziś rodziny pomordowanych, którym w czasie wyborów Andrzej Duda wiele obiecał, mają do niego słuszne pretensje. Tak jako do prezydenta, jak i chrześcijanina, który lęka się upomnieć o pochówek rodaków. Czyżby słowa Jana Pawła II "nie lękajcie się", skierowane do wszystkich wiernych, nie było już aktualne? To wezwanie jakby nie docierało też do episkopatu Polski, który milczy w tej sprawie, choć są wyjątki jak np. biskupi z Wrocławia, Szczecina czy Świdnicy. Jednak 11 lipca br. udziału w modlitwach w Warszawie za katolików pomordowanych w kościołach w "Krwawą Niedzieli" na Wołyniu udziału nie żaden z biskupów, choć w stolicy ich jest wielu. A prezydent Izraela Reuwen Riwlin, choć wyznają inną religię, jednak w parlamencie w Kijowie miał odwagę upomnieć się o Żydów zgładzonych przez nacjonalistów ukraińskich" – zaznacza duchowny.

Źródło: RMF 24
Czytaj także