Jakimowicz prowadził program "W kontrze" w TVP Info od 2020 r. W tym czasie dość często zmieniały się współprowadzące format: Anna Popek odeszła po ośmiu miesiącach, Agnieszka Oszczyk po siedmiu, a Magdalena Ogórek po ponad roku. Z Agnieszką Siewiereniuk-Maciorowską Jakimowicz pracował przez trzy miesiące.
14 lipca do programu wróciła Popek, która zastąpiła Jakimowicza. Portal Wirtualne Media wskazuje, że zmiana nie jest tymczasowa. "Jakimowicz zniknął z programu na stałe" – czytamy.
"Nikt nie mógł z nim wytrzymać"
"To nie machinacje LGBT, jak sugeruje, a jego trudny charakter zdecydował o zmianie prowadzącego. Nikt nie mógł z nim dłużej wytrzymać, mnożyły się skargi od współgospodyń, od ekipy technicznej itd." – twierdzi informator serwisu z TAI.
Ponadto aktor jest postrzegany jako osoba nieobliczalna, która swoimi wypowiedziami stawia Telewizję Polską w złym świetle. Chodzi o publiczne skargi dot. obniżenia stawki. "Jednym słowem: jego udział tam zawisł na włosku. Pieniądze, o których mówił w filmiku, to wynagrodzenie za udział w 'Jedziemy'. Oczywiście nikt nie poda stawek, bo te są objęte tajemnicą. Jednak teraz jest sytuacja, że z jednej strony Jarek sam zastanawia się nad dalszym udziałem w programie Rachonia ze względu na dużo mniejsze stawki, z drugiej dyrekcja TAI też ma dosyć jego obnoszenia się publicznie z tym, jak rzekomo walczy z 'tęczową zarazą', za co miałby wylecieć z programu. Jakimowicz tym samym stawia szefostwo TVP w pozycji sprzymierzeńców społeczności LGBT+, a to jest TVP nie na rękę. No i przede wszystkim to nieprawda" – czytamy.
Jednocześnie aktor ma też przestać pojawiać się w gronie komentatorów w porannym programie "Jedziemy" i "Jedziemy dalej" Michała Rachonia.
Czytaj też:
"Posłuchajta dewianty, trzecia płeć". Zaskakujące nagranie Jakimowicza