Wygląda na to, że na dalekich obrzeżach środowiska narodowego w Polsce, wykorzystując radykalizm młodych ludzi i problemy, z jakimi boryka się współczesna Europa, próbuje się tworzyć aktywna grupa, która pełnymi garściami czerpie z lewicowych ideologii: faszystowskich i narodowosocjalistycznych, nawiązując poglądami oraz symboliką m.in. do strasserowców czy przedwojennych faszystów Oswalda Mosleya. – Są to ludzie, których my identyfikujemy jako kolejną odsłonę narodowego socjalizmu z nieco zliftingowaną twarzą. W latach 90. byli aktywni naziskini, później jakieś lokalne grupy „ns”, kilka lat temu przez krótki czas była moda na „autonomicznych nacjonalistów”, którzy głosili idee nacjonalizmu nie narodowego, lecz rasowego i wzorowali swoją taktykę działania na Antifie, a teraz wśród młodych radykałów modny jest „nacjonalizm szturmowy” – opowiada w rozmowie z „Do Rzeczy” znany działacz środowisk endeckich.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.