Pożyczyli 160 tys. zł, stracili nieruchomość. Ziobro składa skargę nadzwyczajną

Pożyczyli 160 tys. zł, stracili nieruchomość. Ziobro składa skargę nadzwyczajną

Dodano: 
Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości
Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości Źródło: PAP / Piotr Polak
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył skargę nadzwyczajną ws. małżeństwa, które straciło dorobek życia.

"Małżeństwo pożyczyło 160 tysięcy złotych w lombardzie, stracili nieruchomość wartą kilkanaście milionów złotych. Wielokrotnie chcieli oddać dług, ale oszust wykorzystywał kruczki prawne i sądownie przejął ich własność. Sąd zalegalizował ewidentne oszustwo, dlatego złożyłem skargę nadzwyczajną. Prawo nie może być narzędziem do krzywdzenia ludzi, a sądy nie mogą na to pozwalać" – napisał na portalu X minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Poniżej komunikat Prokuratury Krajowej w tej sprawie.

Ofiarami błędnego działania sądu byli małżonkowie, którzy w grudniu 2002 r. z przedstawicielem branży lombardowej zawarli umowę pożyczki kwoty 160 tys. zł oprocentowanej na 8%. Zobowiązali się ją spłacić w ciągu pół roku. Zabezpieczeniem pożyczki była umowa przewłaszczenia, dotycząca zabudowanej nieruchomości na terenie Wrocławia.

Przewłaszczenie to konstrukcja prawna, która polega na przeniesieniu własności przedmiotu – w tym przypadku nieruchomości na pożyczkodawcę – z zastrzeżeniem, że powróci ona do pierwotnego właściciela, gdy ten spełni w określonym w umowie terminie ciążące na nim zobowiązanie. W niniejszej sprawie jednak tak się nie stało, bowiem pożyczkobiorcy nie spłacili swojego zobowiązania w wymaganym czasie. Do ustalonej w umowie daty finalizującej pożyczkę, na poczet długu wpłacili jedynie ponad 50 tys. zł.

Oczywistym więc stał się fakt, że pożyczkodawca uzyskał prawo, by wyegzekwować swoją należność, wykorzystując okoliczność nabycia własności poprzez przewłaszczenie. Jednak w przypadku różnicy pomiędzy wysokością należności a wartością nieruchomości, pożyczkodawca winien był rozliczyć się ze swoimi klientami zwracając nadwyżkę wartości przewłaszczonej nieruchomości nad wartość pokrywającą zabezpieczony dług – niezależnie od tego, czy zdecydował o zatrzymaniu nieruchomości dla siebie, czy też o jej sprzedaży.

W okresie, w którym zaciągnięto pożyczkę, wartość tej nieruchomości o przeznaczeniu rolnym i powierzchni niemal 3,5 ha szacowana była na 1,2 mln zł. Ustalił to bank, z którym w tamtym czasie małżeństwo chciało podpisać umowę kredytową. Jednakże w krótkim czasie tj. w listopadzie 2003 roku, nieruchomość ta zmieniła swe przeznaczenie na przemysłowe i jej wartość znaczenie wzrosła.

Przejęcie nieruchomości

Powodowie nigdy nie godzili się na to, że w przypadku niespłacenia długu, właściciel lombardu miałby pozostać właścicielem posesji, bez możliwości rozliczenia transakcji i odzyskania przez nich nadwyżki. Co więcej, po upływie terminu spłaty pożyczki kilkukrotnie, bezskutecznie wzywali mężczyznę do stawienia się w kancelarii notarialnej celem zwrócenia mu zadłużenia.

Pomimo takich okoliczności przedsiębiorca przejął nieruchomość w całości w trybie egzekucji komorniczej w październiku 2007 r. Wówczas nieruchomość ta była warta już ponad 8,3 mln zł. Natomiast w czasie, w którym w Prokuraturze Krajowej trwały prace analityczne nad materiałem sprawy pod kątem wywiedzenia skargi nadzwyczajnej, przedmiotowa nieruchomość została wystawiona na sprzedaż za kilkanaście milionów złotych.

Inicjatywa sądowa małżeństwa

Wobec działania pożyczkodawcy, małżeństwo skierowało sprawę na ścieżkę sądową, domagając się początkowo zasądzenia kwoty ponad 1,5 mln zł, która stanowiła różnicę pomiędzy wysokością ich niespłaconego długu z umowy pożyczki a wartością przewłaszczonej nieruchomości, którą pozwany zatrzymał na własność. Żądanie pozwu zostało następnie rozszerzone, stosownie do rosnącej wartości nieruchomości.

Początkowo małżeństwo odniosło sukces procesowy. Sąd Okręgowy we Wrocławiu wyrokiem z września 2009 r. zasądził na ich rzecz kwotę niemal 7,5 mln zł z odsetkami. Apelację właściciela lombardu oddalił Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wyrokiem z marca 2010 r. Uznał m.in. że okoliczności faktyczne nie wskazują, by powodowie mieli wolę przeniesienia własności ich nieruchomości na pozwanego bez rozliczenia różnicy wartości nieruchomości i kwoty wierzytelności.

Z SN ponownie do SA

Wyrok sądu apelacyjnego zaskarżył właściciel lombardu skargą kasacyjną. Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania, wskazując na konieczność skorygowania daty wzajemnego rozliczenia stron. Sąd Najwyższy uznał, że zaspokojenie wierzyciela następuje z chwilą dokonania czynności powodującej zaspokojenie się z tej rzeczy w celu umorzenia w całości lub części zabezpieczonej nieruchomości.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wyrokiem z września 2012 r. ustalił, że momentem rozliczenia stron, a więc momentem, na który winna zostać ustalona wartość nieruchomości, jest sierpień 2003r. W tej dacie przedsiębiorca poinformował powodów, że wobec braku spłaty pożyczki nadal jest jej właścicielem. Sąd orzekający w oparciu o opinię biegłych ustalił wartość nieruchomości na tę chwilę na kwotę 643 tys. zł i zasądził na rzecz małżeństwa kwotę ponad 452 tys. zł. Wynikała ona z odjęcia kwoty pożyczki wraz z oprocentowaniem.

Sąd oparł się na opiniach dwóch biegłych. Jeden z nich ocenił wartość nieruchomości na sierpień 2003 na kwotę blisko 660 tys. zł. – przy czym ten sam biegły przy pierwszym rozpoznaniu sprawy, oceniając jej wartość w późniejszym okresie tj. na październik 2007 roku – oszacował ją na ponad 8,3 mln zł. Drugi biegły powołany w sprawie wskazał wartość tej nieruchomości na rok 2003 na kwotę 627 tys. zł. Obaj biegli stwierdzili, że olbrzymi skok wartości przedmiotowej nieruchomości w późniejszym okresie był wynikiem spekulacji na rynku nieruchomości.

Błędy w postępowaniu dowodowym

W skardze nadzwyczajnej, kwestionującej wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z września 2012 r. Prokurator Generalny podniósł, że przyjęta przez biegłych argumentacja w opiniach, na których oparł się sąd orzekający budzi wątpliwości, skoro już od 1998 r. istniało Studium Uwarunkowań i Kierunków Gospodarowania Przestrzennego Gminy Wrocław, z którego jasno wynikało, że przedmiotowa nieruchomość jest położona w Obszarze Rozwoju Aktywności Gospodarczej, bezpośrednio przy planowanym węźle Autostradowej Obwodnicy Wrocławia „Wrocław-Lotnisko”. Olbrzymi potencjał nieruchomości był więc obiektywnie znany. Dlatego też zdaniem skarżącego, całkowicie nieadekwatna wydaje się być dokonana przez biegłych wycena tej posesji jak zwykłej ziemi ornej.

W tym stanie rzeczy jako błędne skarżący uznał, odrzucenie przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu inicjatywy dowodowej małżeństwa, które wobec kilkunastokrotnej różnicy wartości nieruchomości, zasadnie domagało się weryfikacji operatów szacunkowych przez Stowarzyszenie Rzeczoznawców Majątkowych we Wrocławiu. Odrzuceniem wniosku dowodowego, którego przedmiotem były fakty mające znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy (art. 227 k.p.c. i in.) sąd orzekający w rażący sposób naruszył przepisy prawa procesowego.

Naruszono zasady współżycia społecznego

Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro zarzucił również naruszenie art. 5 k.c., poprzez usankcjonowanie zachowania przedsiębiorcy, które było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Okoliczności sprawy wskazują, że przedsiębiorca działał z intencją przejęcia nieruchomości za ułamek jej wartości. Nie sposób również pominąć w tym kontekście, że małżeństwo kilkakrotnie usiłowało zwrócić pozwanemu zadłużenie, zaś on przez prawie 9 lat nie dokonał rozliczenia, doprowadzając powodów do utraty dorobku całego życia.

Zawarte w skardze nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego zarzuty dotyczą także nieprzestrzegania przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wykładni prawa dokonanej już w tej sprawie przez Sąd Najwyższy. Nieprawidłowe ustalenie przez sąd orzekający momentu wyceny nieruchomości, skutkowało naruszeniem określonych w Konstytucji RP zasad, w tym przewidzianej w art. 64 ust. 1 gwarancji ochrony prawa własności i innych praw majątkowych.

W tym stanie rzeczy Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wniósł do Sądu Najwyższego o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu.

Czytaj też:
"Kaczyński boi się buntu młodych". Wieści z wnętrza PiS
Czytaj też:
Kogo nie stać, niech zna mores

Źródło: X / Prokuratura Krajowa
Czytaj także