Hołownia powiedział na konferencji prasowej przed rozpoczęciem posiedzenia Sejmu, że dzisiaj wpłynął wniosek Konfederacji o to, żeby zaprosić do Sejmu premiera Mateusza Morawieckiego, by udzielił informacji w sprawie narastającego kryzysu na granicy polsko-ukraińskiej, gdzie od początku listopada protestują przewoźnicy.
– Uwzględniłem ten wniosek, wystosowałem do premiera pismo, zapraszając go jutro na godzinę 15 na posiedzenie plenarne, żeby poinformował izbę o tej sytuacji i o tym, co rząd zrobił i zamierza zrobić – poinformował marszałek, dodając, że sytuacja branży transportowej jest "dramatyczna".
Wcześniej powiedział, że na wtorkowym posiedzeniu odbędzie się głosowanie nad powołaniem nowego Rzecznika Praw Dziecka i członka Państwowej Komisji ds. pedofilii. W planie jest również zajęcie się dalszym procedowaniem obywatelskiego projektu uchwały wprowadzającej finansowanie procedury in vitro, a także pierwsze czytania projektów uchwał powołujących trzy sejmowe komisje śledcze.
Hołownia o nowym rządzie Morawieckiego: Powiem krótko i brutalnie
Pytany o swoją nieobecność podczas uroczystości zaprzysiężenia rządu Morawieckiego w Pałacu Prezydenckim, Hołownia odparł: – Mogę odpowiedzieć krótko i pewnie dobitnie i brutalnie; lubię teatr ale nie zawsze odpowiada mi repertuar.
– Mam wrażenie, że to, co się stało w Pałacu Prezydenckim jest czymś, co nie powinno się wydarzyć. 15 października wyborcy bardzo jasno i czytelnie wskazali, kto ma rządzić Polską. Najpierw miesiąc opóźniania Sejmu, później kolejny miesiąc symulowania tworzenia rządu z przegranej, jak słyszymy, większości. Nie podoba mi się to. Widzę z poziomu Sejmu, ile czasu marnujemy – ocenił marszałek.
Argumentował, że PiS "tworzy rząd na dwa tygodnie, który tak naprawdę nie zrobi w Polsce nic, bo za dwa tygodnie będzie nowy rząd". – A ten rząd odejdzie z odprawami i tyle będzie tego rządzenia. Dla mnie to jest rzecz, która wymyka się cywilizowanym standardom demokracji, przekazywania władzy, kultury politycznej. Ktoś chyba nie umie przegrywać – powiedział Hołownia.
Przyznał zarazem, że "formalnie wszystko jest w porządku". – Prezydent miał prawo do takiego zachowania. Natomiast ja i nie tylko ja mam prawo do oceny. Uważam, że to działanie na szkodę Rzeczypospolitej – oświadczył.
Czytaj też:
Rząd Morawieckiego. Na jakie odprawy mogą liczyć starzy i nowi ministrowie?