"Mentalność zdrajców". Eksperci proponują raport nt. niemieckiego mienia przejętego przez Polaków

"Mentalność zdrajców". Eksperci proponują raport nt. niemieckiego mienia przejętego przez Polaków

Dodano: 
Po upadku Powstania Warszawskiego powstańcy byli kierowani przez Niemców do obozu w Ożarowie
Po upadku Powstania Warszawskiego powstańcy byli kierowani przez Niemców do obozu w Ożarowie Źródło:Wikimedia Commons
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zwrócili uwagę na opracowanie wydane przez Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta UWr i Konferencja Ambasadorów RP.

"Wyjątkowy skandal i zaprzaństwo – Centrum im. Willy Brandta i stowarzyszenie Konferencja Ambasadorów RP wzywają do rozliczeń za domaganie się od Niemiec zadośćuczynienia za zbrodnie II wojny światowej" – napisał w serwisie X polityk PiS Radosław Fogiel. Co tak zbulwersowało polskiego posła?

Rozliczenie PiS

Eksperci Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im Willy’ego Brandta UWr i Konferencji Ambasadorów RP proponują zajęcie się kwestią stosunków polsko-niemieckich w kontekście reparacji wojennych w oparciu o trzy filary: lepsze zadbanie o żyjące jeszcze w Polsce ofiary zbrodni nazistowskich, sporządzenie bilansu świadczeń, jakie polskie ofiary otrzymały od Niemiec oraz rozliczenie marnotrawstwa środków wykorzystanych w ramach partyjnej "kampanii reparacyjnej” PiS kierowanej przez posła tej partii Arkadiusza Mularczyka.

W opracowaniu przedstawionym przez oba podmioty znalazło się wiele krytycznych uwag pod adresem byłego rządu. Czytamy w nim m.in., że podniesiona przez PiS kwestia reparacji wojennych "stanowiła ważny element strategii budowania pozycji politycznej tej partii w odwołaniu do resentymentów antyniemieckich i poszukiwania wroga".

Kwestia otrzymania "astronomicznych" reparacji od Niemiec miała być także wykorzystywana przez na użytek polityki wewnętrznej i "mamienia" obywateli. Eksperci stoją na stanowisku, że działania podjęte przez Zjednoczoną Prawicę w celu uzyskania reparacji nie miały żadnych szans na powodzenie. Wskazali, że deprecjonowano i świadomie pomijano porozumienia zawarte po przełomie w Polsce oraz zjednoczeniu Niemiec (z lat 1991 i 2000), na mocy których zagwarantowano konkretną pomoc dla żyjących jeszcze wówczas byłych więźniów obozów koncentracyjnych i robotników przymusowych.

Ponadto poprzedniemu rządowi zarzucono zdewastowanie stosunków polsko-niemieckich i doprowadzenie ich do "dramatycznie niskiego" stanu, a także marnotrawienie publicznych środków.

Badanie polskich strat

Autorzy opracowania uważają, że stworzony przez specjalną komisję kierowaną przez Arkadiusza Mularczyka raport o polskich stratach wojennych "nie może pozostać źródłem wiedzy o tym tragicznym rozdziale historii polsko-niemieckiej", ponieważ "oparty został na zmanipulowanej metodologii i zawiera fundamentalne błędy i niedopowiedzenia".

W związku z tym zaproponowano ufundowanie specjalnego grantu dla "naukowców o renomie międzynarodowej ze środowisk naukowych z różnych państw", którzy stworzyliby nowy dokument. Co ciekawe, miałby on poddać analizie raport powstały w wyniku prac komisji Mularczyka, zbadać rzeczywiste podstawy prawne dla możliwości ubiegania się przez Polskę o reparacje od Niemiec, przedstawić zakres i wysokość świadczeń ze strony niemieckiej, jakie otrzymała Polska w związku z II wojną światową oraz podnieść kwestię niemieckiego mienia, jakie Polacy przejęli po zakończeniu wojny na tzw. Ziemiach Odzyskanych. Co więcej, dokument sugeruje, że zajęte przez Polaków prywatne mienie należące do Niemiec powinno zostać wliczone w kwotę odszkodowań, jakie Berlin wypłacił już obywatelom naszego państwa.

Środki na wspomniany wyżej grant miałyby pochodzić z puli, jaką otrzymuje powołany przez rząd PiS Instytut Strat Wojennych. Zdaniem autorów opracowania, środki te były marnotrawione, w związku z tym postulują likwidację instytutu.

Dodajmy, że autorzy stwierdzają, że "bez wątpienia Niemcy mogą zrobić więcej dla żyjących jeszcze w Polsce ofiar zbrodni nazistowskich". Proponują, aby Berlin zintensyfikował wypłatę środków w ramach tzw. akcji humanitarnych oraz rozpoczął proces wypłaty rent dla dla żyjących jeszcze byłych więźniów obozów koncentracyjnych na wzór rent, jakie otrzymują osoby, które świadczyły pracę w gettach.

"Symboliczny wymiar miałoby udzielenie pomocy żyjącym jeszcze byłym powstańcom warszawskich (łącznie żyje ich jeszcze około 700 w Polsce i zagranicą)" – dodano.

Ponadto zaproponowano zwiększenie intensywności działań na rzecz odzyskania zrabowanych dzieł sztuki oraz kontynuowanie działań na rzecz polsko-niemieckich programów edukacyjnych.

Mocny komentarz polityka PiS

Treść dokumentów zbulwersowała także Pawła Jabłońskiego, również polityka Prawa i Sprawiedliwości.

"Treść tego dokumentu jest szokująca nawet jak na standardy tych zaprzańców. Polscy podatnicy mają sfinansować raport na temat «prywatnego niemieckiego mienia przejętego przez Polskę». Zapamiętajcie dobrze te organizacje: «Konferencja Ambasadorów RP» i «Centrum Willy'ego Brandta» dążą nie tylko do tego, aby nasz kraj nie dostał zadośćuczynienia należnego nam za wymordowanie 6 mln ludzi, zniszczenie tysięcy miast i wsi, zrabowanie majątku państwowego i prywatnego – ale BY POLSKA ZAPŁACIŁA ZA ROZLICZENIE SIĘ Z NIEMCAMI z tego, co okupanci pozostawili w Polsce..." – skomentował polityk PiS Paweł Jabłoński.

Czytaj też:
"Nowe otwarcie". Jeszcze przed świętami Sikorski może pojechać do Berlina
Czytaj też:
"Kwestia reparacji jest zamknięta". Mularczyk odpowiada ambasadorowi Niemiec

Źródło: X / konstytucyjny.pl
Czytaj także