Nowe fakty ws. Polki zamordowanej w Grecji. "Sprawa jest dziwna"

Nowe fakty ws. Polki zamordowanej w Grecji. "Sprawa jest dziwna"

Dodano: 
Anastazja Rubińska
Anastazja Rubińska Źródło:Facebook / Anastazja Rubińska
Śledczy wyjaśniający okoliczności śmierci 27-letniej Polki na greckiej wyspie Kos, znaleźli nowy dowód.

Pochodząca z Wrocławia Anastazja Rubińska zaginęła 12 czerwca 2023 roku w miejscowości Marmari na greckiej wyspie Kos. Polka pracowała tam w hotelowej restauracji. Kobiecie towarzyszył 28-letni partner. To on powiadomił miejscowe służby o jej zaginięciu. 18 czerwca media w Grecji podały, że Polka została znaleziona martwa. Jej ciało było nagie, włożone w worek i przykryte gałęziami. Zwłoki odkryto około kilometra od domu 32-letniego obywatela Bangladeszu, aresztowanego poprzedniego dnia pod zarzutem uprowadzenia.

Mężczyzna nie tylko nie przyznaje się do winy, ale także zmienił swoje pierwotne zeznania, zaprzeczając, że odbył stosunek seksualny z zamordowaną kobietą. 32-latek był w przeszłości aresztowany za naruszenie prawa imigracyjnego, ale w Grecji przebywał legalnie. W tej chwili mężczyzna oskarżony jest o porwanie, gwałt i zabójstwo Polki, przebywa w areszcie i czeka na proces.

Nowy dowód ws. zabójstwa Polki na wyspie Kos. Zaskakujące znalezisko śledczych

Sprawę badają nie tylko greckie służby, ale również polski detektyw Dawid Burzacki. To on przekazał, w rozmowie z Wirtualną Polską, że w poniedziałek 5 lutego niedaleko miejsca zbrodni, znaleziono plecak, który kobieta miała mieć na sobie w chwili zaginięcia. Przedmiot odnaleziono przy brzegu jeziora Alikes, co miało wywołać "ogromne zaskoczenie".

"Miejsce, w którym znajdował się plecak, było kilkukrotnie przeszukiwane przez policjantów jak również przez mój zespół. Osobiście przechodziłem brzegiem jeziora w pobliżu miejsca zbrodni zaraz po ujawnieniu zwłok Anastazji i plecaka tam nie widziałem. Sprawa jest o tyle dziwna, że jezioro w czerwcu ubiegłego roku było wyschnięte, więc plecak nie mógł znajdować się w wodzie. Być może został ukryty głęboko w zaroślach i w chwili obecnej, gdy jezioro wypełniło się wodą, plecak uniósł się na powierzchnie i wylądował na brzegu" – twierdzi detektyw.

Plecak zostanie teraz poddany szczegółowym oględzinom przez greckie laboratorium kryminalistyczne.

Działania greckiej policji po zaginięciu Anastazji

– Prawie wszystkiego dowiaduję się z greckiej prasy. Podobno, jak ten Banglijczyk dostał się do telefonu Anastazji, to polikwidował wiadomości i zdjęcia. A może ona zrobiła mu zdjęcie przed śmiercią i on je skasował? Mogło tak być. Może w ten sposób chciała się zabezpieczyć – mówił w lipcu ubiegłego roku, w rozmowie z portalem Onet.pl Andrzej Rubiński.

Na wyspę Kos udała się matka Anastazji Rubińskiej – relacjonował miejscowy portal internetowy dimokratia.gr. Kobieta wystąpiła w programie "Wiadomości na żywo". Podczas rozmowy krytykowała działania greckiej policji. Jej zdaniem, funkcjonariusze "zmarnowali bardzo cenny czas, gdy zaraz po zaginięciu Anastazji zostali o tym fakcie poinformowani".

Według matki zamordowanej Polki, podejrzany o dokonanie zbrodni 32-letni Banglijczyk Salahuddin S. miał wspólników, których do tej pory nie udało się namierzyć.

Czytaj też:
Nie chcą już Palikota w radzie MOCAK-u. "Granat w szambie"
Czytaj też:
Popek trafił do szpitala psychiatrycznego. Ostatnia afera przebiła wszystko

Opracowała: Małgorzata Puzyr
Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także