Najpierw Tusk wraz z delegacją (towarzyszy mu m.in. szef MSZ Radosław Sikorski) odwiedzi Paryż. Na godz. 12.30 zaplanowano powitanie premiera przez prezydenta Emmanuela Macrona na dziedzińcu Pałacu Elizejskiego. Następnie politycy mają wygłosić oświadczenia dla prasy. O 12.45 zaplanowano spotkanie delegacji, a później rozmowę Tuska i Macrona.
Z Paryża, szef polskiego rządu poleci do Berlina. Powitanie Donalda Tuska przez kanclerza Olafa Scholza zaplanowano na godz. 17. Kolejny punkt wizyty to rozmowa przywódców, a później wspólna konferencja prasowa. O godz. 18 w Urzędzie Kanclerskim mają się odbyć konsultacje delegacji obu krajów.
Sygnał dla Berlina i Paryża
"W poniedziałek w Paryżu Tuska przyjmie na obiedzie w Pałacu Elizejskim Emmanuel Macron, a w Berlinie premier będzie miał spotkanie dwustronne z kanclerzem Olafem Scholzem. To wystarczy jednak, aby wysłać ważne sygnały polityczne. Pierwszym jest poparcie Niemiec i Francji, dwóch największych potęg Unii, dla sposobu, w jaki szef polskiego rządu przywraca rządy prawa nad Wisłą. Drugim jest zrozumienie, które podzielają trzy kraje, dla konieczności pogłębienia europejskiej polityki obronnej, na wypadek gdyby Donald Trump w listopadzie wygrał amerykańskie wybory prezydenckie" – opisuje "Rzeczpospolita".
Według gazety wizyta jednego dnia w Paryżu i Berlinie to sygnał, że polski rząd chce odnowić współpracę w ramach Trójkąta Weimerskiego. "Tym bardziej że tego samego dnia w Berlinie spotkają się szefowie dyplomacji trzech krajów, Radosław Sikorski, Annalena Baerbock i Stéphane Séjourné, i ogłoszą wspólną deklarację, w której nakreślą ambitną wizję w tym formacie. Chodzi o uczynienie z Weimaru siły napędowej całej Wspólnoty" – czytamy.
Czytaj też:
Tusk: Unia nie może być karłem w kwestii obronnościCzytaj też:
Wpis Tuska w Senacie USA. Graham: Nie obchodzi mnie, co pan o mnie myśli