Przypomnijmy, że gen. Jarosław Gromadziński został w marcu odwołany ze stanowiska dowódcy Eurokorpusu. MON zdecydowało wówczas o natychmiastowym powrocie wojskowego do kraju. W tym samym czasie Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) wszczęła postępowanie kontrolne dotyczące "poświadczenia bezpieczeństwa osobowego" gen. Gromadzińskiego w związku "z pozyskaniem nowych informacji na temat oficera".
22 lipca wydana została decyzja o cofnięciu poświadczeń bezpieczeństwa upoważniających do dostępu do informacji niejawnych. "Kontrolne postępowanie sprawdzające jednoznacznie wykazało, że gen. broni Jarosław Gromadziński nie daje rękojmi zachowania tajemnicy" – mogliśmy przeczytać w komunikacie SKW.
Opinia publiczna oraz generał do dzisiaj nie poznali powodów wszczęcia postępowania kontrolnego przez SKW.
Gen. Gromadziński: To gra polityczna
"Chcę wyrazić swoje rozczarowanie utrzymaniem w mocy przez Prezesa Rady Ministrów decyzji Służby Kontrwywiadu Wojskowego o cofnięciu mi poświadczeń bezpieczeństwa upoważniających do dostępu do informacji niejawnych. Do końca wierzyłem, że personalne animozje nie będą wykorzystywane do walki o stanowiska służbowe, ani że nie zostanę uwikłany w grę polityczną" – napisał generał w mediach społecznościowych. Jak dodał, szczególnie oburzające jest dla niego, że o powyższym fakcie dowiedział się z mediów.
Generał podkreślił, że w 2023 otrzymał kolejne poświadczenie bezpieczeństwa do klauzuli "ściśle tajne" zarówno w zakresie dostępu do informacji niejawnych krajowych, jak i NAT oraz UE. "Stąd też ze zdumieniem i niedowierzaniem przyjąłem informację o wszczęciu wobec mnie przez tę służbę [SKW – red.] kontrolnego postępowania sprawdzającego. Naiwnością byłoby zakładać, że fakt zmiany na stanowisku Szefa tej Służby pozostał bez znaczenia dla niniejszej sprawy" – napisał. Jak dodał, całe postępowanie było prowadzone w sposób nieprofesjonalny i naraziło na utratę wiarygodności Polskę w strukturach NATO i UE.
Wojskowy podkreślił, że wszedł już na ścieżkę sądową i będzie domagał się od państwa odszkodowania.
"Kto tym steruje?" Tuskowi chodziło o rozgrywkę polityczną
Odwołanie z Eurokorpusu znacząco obniżyło rangę i prestiż naszych sił zbrojnych w NATO i Unii Europejskiej. – Służyłem z gen. Gromadzińskim. To świetny i bardzo skuteczny dowódca, o czym świadczy cała jego dotychczasowa ścieżka kariery. Warto więc sobie zadać pytanie, dlaczego tej klasy oficer, w stosunku do którego nie wyartykułowano konkretnych zarzutów, został wypchnięty z armii? Kto tym steruje? Cała ta operacja naraziła na szwank nie tylko dobre imię gen. Gromadzińskiego, lecz również nadszarpnęła wizerunek polskich sił zbrojnych na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w NATO – mówi wysoki rangą oficer w rozmowie z Onetem.
Jak opisuje dalej portal, decyzję o wszczęciu postępowania kontrolnego generałowi wręczyła szeregowa pracownica służby w przedsionku. – Trzygwiazdkowy polski generał został potraktowany jak zwykły petent – podsumowuje sprawę osoba znająca jej kulisy.
Rozmówcy Onetu oceniają, że Donald Tusk prowadzi swoją rozgrywkę polityczną. Premier bowiem, jak donosi portal, nie chciał podważać "i tak już słabej pozycji gen. Stróżyka, który jest szefem komisji do spraw badania rosyjskich wpływów".
Z ustaleń dziennikarskich wynika, że SKW ruszając z postępowaniem nie posiadała żadnych nowych informacji ws. generała (a taki wymóg nakłada ustawa o ochronie informacji niejawnych). – Postępowanie SKW z gen. Gromadzińskim jest koszmarne. Według mojej wiedzy nie ma wobec niego żadnych zarzutów natury karnej – mówi były oficer SKW.
Czytaj też:
Generał bez dostępu do informacji niejawnych. "O decyzji premiera dowiedziałem się z mediów"Czytaj też:
Dyskusja o rozbiorze Ukrainy. Grzegorz Braun wywołał burzę