Kongres miał się odbyć w sobotę 2 marca w Katowicach. Prezes PiS Jarosław Kaczyński już w listopadzie ogłosił, że wielkie patriotyczne wydarzenia odbędzie się w styczniu. Później jednak wydarzenie zostało przesunięte na luty, a ostatnio na marzec. Okazuje się, że i marcowa data nie dojdzie do skutku.
– Zdecydowaliśmy, że kongres odbędzie się przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Będzie poświęcony całkowicie sprawom traktatowym i europejskim. Zmiany traktatów miałyby zmienić Unię Europejską w jedno "superpaństwo", chcemy głośno się temu przeciwstawić. Sami uczestnicy kongresu wyrazili więc przekonanie, że lepiej, by kongres odbył się już po wyborach samorządowych – powiedział Wirtualnej Polsce były szef MEN Przemysław Czarnek.
To właśnie, wspierany przez byłego ministra kultury Piotra Glińskiego i dawnego szefa MSZ Zbigniewa Raua, miał zorganizować wydarzenie. "Organizacyjne wsparcie daje nowy sekretarz generalny PiS Piotr Milowański, koordynator kampanii samorządowej PiS" – pisało w lutym WP.
Bez wielkiej inauguracji kampanii?
Media podawały, że marcowy kongres miał być "inauguracją kampanii wyborczej z prawdziwego zdarzenia", choć zgodnie z planami kierownictwa PiS jego tematyka miała wykraczać po kwestię wyborów samorządowych. Wziąć w nim mieli udział także konserwatywni politycy europejscy. Patriotyczne zjazd miał uzupełnić inne działania PiS, czyli objazd Polski w ramach "Spotkań Wolnych Polaków" oraz nową odsłonę "Akademii Prawa i Sprawiedliwości".
Przypomnijmy, że wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia. Drugą turę zaplanowano na 21 kwietnia. W wyborach tych wybierani będą wójtowie gmin, burmistrzowie, prezydenci miast oraz radni dzielnicowi m.st. Warszawy, gminni (w tym miejscy), powiatowi i sejmików województw.
Czytaj też:
Bocheński wbija szpilę Trzaskowskiemu. "Umie dużo chcieć"Czytaj też:
"Negatywne emocje". Senator PiS o wyznaniu Sikorskiego