Rosyjski portal komentuje obchodzoną w Polsce 76. rocznicę powstania Armii Krajowej. "AK została sformowana na rozkaz wodza naczelnego Polskich Sił Zbrojnych generała Władysława Sikorskiego jako przeciwwaga do Armii Ludowej, walczącej z hitlerowcami ramię w ramię z Armią Czerwoną" - czytamy. To oczywista manipulacja. AK nie było odpowiedzią na AL. Armia Krajowa powstała bowiem w 1942 roku, Armia Ludowa natomiast - w 1944. Raczej więc to AL była przeciwwagą. Ani słowa nie ma w tekście o walkach AK z Niemcami. Czytelnik może odnieść wrażenie, że o niepodległość Polski walczyli jedynie Sowieci i ich kolaboranci z AL (oczywiście w rosyjskiej narracji w tym kontekście absolutnie nie pada słowo "kolaboracja"). A do tego - jak czytamy - "miały miejsce przypadki sytuacyjnej współpracy AK z hitlerowcami". "AK marzyła o Rzeczpospolitej od morza do morza - z Białorusią, Litwą i Ukrainą w swoich granicach, organizowała ekspedycje karne przeciwko prawosławnej ludności".
Sprowadzanie działalności największej podziemnej armii okupowanej Europy do pojedynczych przypadków zbrodni wojennych to oczywiście propagandowy absurd. Zdaniem autora tekstu żołnierze AK po jej rozformowaniu "terroryzowali i mordowali polskich milicjantów i funkcjonariuszy państwowych". Czytelnik nie dowiaduje się, rzecz jasna, że chodzi funkcjonariuszy aparatu państwowego, który został Polsce narzucony siłą przez Armię Czerwoną, więc ich polskość jest delikatnie pisząc dyskusyjna. "W kontekście celebracji rocznicy utworzenia AK można rozpatrywać oświadczenie premiera Morawieckiego o tym, że nigdzie tak nie pomagano Żydom w czasie II wojny światowej jak w Polsce. To oczywiste kłamstwo. Akurat polscy bohaterowie, bojownicy AK, w większości uczestniczyli w eksterminacji ludności żydowskiej" - czytamy. To kłamstwo antypolskiej propagandy, szczególnie niebezpieczne w kontekście nagonki na Polskę po nowelizacji ustawy o IPN, już wcześniej było niejednokrotnie powtarzane w rosyjskich mediach. Niestety, zgodnie z dewizą Goebbelsa, powtórzone zostało już tyle razy, że zyskało rangę niemal oficjalnej "prawdy historycznej".