Start Jacka Kurskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego z listy Prawa i Sprawiedliwości ma być przesądzony. Taką decyzję po wielu rozmowach i "pielgrzymkach" byłego szefa TVP do partyjnej centrali na Nowogrodzką miał podjąć w ostatnich dniach lider PiS Jarosław Kaczyński – twierdzi portal Onet.
Jacek Kurski przekazał niedawno Nowogrodzkiej dokument dot. przyczyn porażki w wyborach parlamentarnych. "Dokument, który nie wywołał szoku u Kaczyńskiego, został przyjęty jako zapowiedź szerszego planu Kurskiego" – czytamy.
Kurski przekonał prezesa
Kurski miał także obiecywać pomoc prezesowi Kaczyńskiemu w rozliczeniu się z "największymi szkodnikami dobrej zmiany". Ponadto były prezes TVP miał przekonywać, że "jego obecność w Parlamencie Europejskim tylko pomoże Prawu i Sprawiedliwości, a on sam jest gotów stanąć na czele kampanii wyborczej, po której PiS z defensywy po przegranych wyborach do Sejmu wkroczy ponownie na drogę po władzę".
Mimo obaw i głosów krytycznych, płynących z samego ścisłego kierownictwa ugrupowania, prezes PiS w ostatnich dniach miał zgodzić się na start Kurskiego do europarlamentu. "Klamka zapadła. Prezes się ugiął i Jacek powraca" – mówią politycy z PiS.
Jacek Kurski ma być do wyborczego wyścigu po mandat europosła już przygotowany. Interia podała niedawno, że ma on wystartować z okręgu nr 3, obejmującego województwo warmińsko-mazurskie i podlaskie, skąd startował z listy PiS do europarlamentu w 2009 r. "Ma tam już mieć nawet zebranych ludzi, którzy pomogą mu w kampanii, w której będzie musiał pokonać Karola Karskiego, europosła PiS od dwóch kadencji" – wskazują media.
Wpuszczenie Kurskiego na listy doprowadzi prawdopodobnie do poważnych napięć w partii, ponieważ formacja spodziewa się słabszego wyniku niż w ostatnich wyborach do PE.
Czytaj też:
Zaskakujący apel biskupów: Głosować tak, by promować projekt europejskiCzytaj też:
Kogo popierają Polacy? Hołownia ma duże kłopoty