Polska deportuje na Litwę podejrzanych o atak na rosyjskiego dysydenta

Polska deportuje na Litwę podejrzanych o atak na rosyjskiego dysydenta

Dodano: 
Leonid Wołkow, rosyjski opozycjonista, były współpracownik i przyjaciel Aleksieja Nawalnego
Leonid Wołkow, rosyjski opozycjonista, były współpracownik i przyjaciel Aleksieja Nawalnego Źródło:PAP/EPA / STEPHANIE LECOCQ
Dwóch mężczyzn zatrzymanych w Polsce pod zarzutem napaści na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa w Wilnie ma zostać przewiezionych na Litwę

Dwóch mężczyzn zatrzymanych w Polsce na początku kwietnia pod zarzutem napaści na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa w Wilnie zostanie przewiezionych na Litwę do połowy maja – ogłosił w czwartek rzecznik litewskiej prokuratury.

Koordynujące przewóz mężczyzn Litewskie Biuro Policji Kryminalnej nie ujawniło, czy zabiega także o ekstradycję zatrzymanego obywatela Białorusi podejrzanego o zlecenie ataku, o czym wspomniał premier Donald Tusk.

Wołkow został brutalnie zaatakowany przed swoją rezydencją w Wilnie 12 marca. Jak poinformował rzecznik sądu, dwóch polskich podejrzanych zostało zatrzymanych w Warszawie 3 kwietnia i pozostanie w areszcie do 13 maja.

Sąd Okręgowy w Warszawie wyraził zgodę na ekstradycję podejrzanych na Litwę pod warunkiem, że w przypadku skazania będą odbywali karę w Polsce.

Atak na Leonida Wołkowa. "W Polsce zatrzymano dwie osoby"

– W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na lidera rosyjskiej opozycji Leonida Wołkowa – poinformował 19 kwietnia prezydent Litwy Gitanas Nauseda.

Do napaści na Wołkowa doszło 12 marca. Opozycjonista wracał autem do swojego domu w Wilnie, gdy napastnik rozbił szybę w samochodzie, spryskał rosyjskiego opozycjonistę gazem pieprzowym i pobił go, używając do tego młotka.

– Chcieli zrobić ze mnie schabowego. Zaatakowano mnie młotkiem do mięsa na podwórku przy domu. 15 razy dostałem w nogę. Ale noga jakoś ocalała. Boli, gdy chodzę, ale mówią, że nie jest złamana. Złamana jest natomiast ręka – powiedział później opozycjonista. – To było oczywiste, typowe, gangsterskie pozdrowienie od Putina – dodał. – Będziemy pracować. Nie będziemy się poddawać – zadeklarował.

Na kilka godzin przed atakiem Wołkow udzielił wywiady portalowi Meduza, w którym mówił o groźbach kierowanych pod adresem zmarłego niedawno Aleksieja Nawalnego. – Największe ryzyko polega na tym, że wszystkich nas zabiją – podkreślał.

Czytaj też:
Morawiecki odpowiada Tuskowi: Wypadałoby milczeć
Czytaj też:
"Źle przemyślana polityka". Amerykański generał namawia Ukrainę do zignorowania USA

Źródło: Politico
Czytaj także