W piątek na konferencji prasowej europoseł Ryszard Czarnecki przekazał informacje o przebiegu zbiórki podpisów pod projektem ustawy "Stop podwyżkom". Polityk zaangażował się w zbieranie podpisów w Poznaniu.
"Stop podwyżkom". Trwa zbiórka podpisów
– Jest olbrzymi odzew […] Bardzo wiele osób podpisywało ten protest. I uwaga, część z nich przyznawała, że nie popierała w wyborach PiS, bądź w ogóle nie głosowała – powiedział. W ocenie eurodeputowanego, "do Polaków już dociera, co się dzieje". Dodał, że "łupienie obywateli" jest metodą rządu na łatanie budżetu.
Czarnecki pokazuje drożyznę na liczbach
– Po podwyżce za wodę będziemy płacić, w przeliczeniu na euro, 3,66 euro za m3. W sytuacji, gdy w Paryżu za wodę płaci się 4 euro, a w Berlinie 4,02 euro. Warto zaznaczyć, że siła nabywcza obywatela Francji jest o 38 proc. większa niż siła nabywcza obywatela Polski. To pokazuje, że w sytuacji, gdy Polak ma płacić za wodę prawie tyle samo, co Niemiec i Francuz przy jednak cały czas znacząco niższej sile nabywczej, to jest prosta droga do zbiednienia Kowalskiego i Nowaka, a nie zmniejszenia dystansu ekonomicznego i cywilizacyjnego do naszych zachodnich sąsiadów, co się działo za rządów Prawa i Sprawiedliwości –powiedział Czarnecki.
Z kolei poseł PiS Joanna Lichocka, która zbierała podpisy z Skierniewicach, zwróciła uwagę na projekt ustawy uwalniający ceny wody i odbioru ścieków. Jak wynika z założeń opublikowanych w poniedziałek w Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów, Ministerstwo Infrastruktury chce, żeby wyłączne kompetencje do zatwierdzania taryf za wodę i ścieki posiadały rady gmin, a nie jak jest obecnie Wody Polskie. Lichocka powiedziała, że samorządy opanowane przez PO chcą uwolnienia cen, co w praktyce będzie oznaczało ich wzrost o 15 proc.
Kaczyński: Osłony muszą objąć wszystkich
Przypomnijmy, że od 1 lipca rachunki za prąd wzrosną o niemal 30 proc., a za gaz – o ok. 15 proc. Inaczej będą kształtować się stawki maksymalne taryf.
– Nasz projekt, jeżeli zostanie przyjęty, różni się od tego, który przedstawia rząd koalicja 13 grudnia tym, że nie będzie żadnych podwyżek. Złożyliśmy odpowiedni projekt ustawy. Zresztą było tych projektów kilka i spoczywają one gdzieś w czeluściach gabinetu marszałka Hołowni – powiedział podczas prezentacji założeń projektu Mariusz Błaszczak. Jarosław Kaczyński przekonywał z kolei, że rządowe osłony muszą objąć wszystkich, a nie jedynie część społeczeństwa.
Czytaj też:
Sejm głosował ws. "babciowego". Posłowie niemal jednomyślniCzytaj też:
Program obiecywany przez Tuska. Prof. Balcerowicz: Szkodliwy, prymitywny populizm