Mężczyzna z bronią? Niepokojące doniesienia z Marywilskiej

Mężczyzna z bronią? Niepokojące doniesienia z Marywilskiej

Dodano: 
Nieznana osoba wdarła się na teren kompleksu handlowego przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie
Nieznana osoba wdarła się na teren kompleksu handlowego przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Mężczyzna z przedmiotem przypominającym broń wdarł się podczas akcji gaśniczej na teren wokół płonącego centrum Marywilska 44. Jest komunikat policji.

TVP Info wskazuje, że mężczyzna wszedł na teren centrum handlowego Marywilska 44 podczas akcji strażaków. W niedzielę nad ranem wybuchł tam potężny pożar. Kiedy ratownicy próbowali go zatrzymać, wyciągnął przedmiot przypominający broń i wycelował w ich kierunku.

Według relacji świadków mogło chodzić o wydobycie spomiędzy zgliszczy pieniędzy z sejfu trzymanego na terenie hali. Za mężczyzną próbowała także wbiec kobieta, została jednak powstrzymana przez służby. Artur Laudy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie potwierdził w rozmowie z TVN24, że na teren obiektu wdarł się mężczyzna z przedmiotem przypominającym broń. Został on zatrzymany przez policję.

Po godz. 12 rzecznik stołecznej policji poinformował, że nie była to prawdziwa broń, ale atrapa. – Nie było takiego zdarzenia. Kobieta i mężczyzna, czyli jej syn, próbowali wejść na teren centrum handlowego, który był wygrodzony przez policjantów. Kobieta zasłabła, widząc ogrom tragedii, który się wydarzył. Udzieliliśmy tej kobiecie pierwszej pomocy, została wylegitymowana. W trakcie legitymowania mężczyzny, jej 27-letniego syna, zauważyliśmy, że ma on za paskiem przedmiot przypominający broń. Okazało się, że to plastikowa atrapa, na którą nie potrzeba zezwolenia – przekazał podinsp. Robert Szumiata.

Pożar Marywilskiej. Warszawa deklaruje pomoc dla handlarzy

Alarm o pożarze centrum wpłynął do strażaków o godz. 3:31. W chwili przybycia na miejsce pierwszych zastępów, ogień obejmował dwie trzecie budynku. – Przez dach pożar przenosił się na resztę hali, wysłano kolejne siły i środki. Hala łamała się do środka – poinformował podczas porannej konferencji prasowej szef Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Mariusz Feltynowski. Po godz. 8 rano poinformowano, że choć pożar został opanowany, to dogaszanie może potrwać wiele godzin.

Duża część najemców w centrum to Wietnamczycy. Właściciele lokali gromadzą się na miejscu. – Od pierwszych minut pożaru monitorujemy sytuację, bo jest ona związana z naszą społecznością. Nasi przedstawiciele są na miejscu, także kupcy marywilscy. Zgodnie z apelem służb odciągamy ludzi, którzy próbują dostać się na miejsce pożaru – powiedział Onetowi Karol Hoang rzecznik prasowy Stowarzyszenia Wietnamczyków w Polsce.

Jakie plany na pomoc poszkodowanym mają władze Warszawy? Rzecznik ratusza Monik Beuth wskazuje, że obecnie "skupiamy się na zabezpieczeniu terenu hali, natomiast natychmiast zaczniemy to analizować". Jak uściśliła w rozmowie z Interią, stołeczny magistrat zamierza zorganizować spotkanie z handlarzami, a w możliwą pomoc dla kupców zaangażowany zostanie wojewoda, a więc przedstawiciel rządu w regionie mazowieckim. – Pożar to dla handlarzy bez wątpienia tragedia. Nie zostaną pozostawieni bez pomocy – zapewniła.

Źródło: TVP Info / TVN24
Czytaj także