Kampania "Stop pedofilii". Ważna decyzja sądu

Kampania "Stop pedofilii". Ważna decyzja sądu

Dodano: 
Łańcuch sędziowski, zdjęcie ilustracyjne
Łańcuch sędziowski, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP
Sąd Okręgowy we Wrocławiu oddalił powództwo byłego aktywisty ruchu LGBT przeciwko Fundacji Pro – Prawo życia. Chodzi o kampanię "Stop pedofilii".

Sąd Okręgowy we Wrocławiu po raz drugi oddalił powództwo byłego działacza ruchu LGBT przeciwko Fundacji Pro – Prawo do życia.

W ocenie sądu, prowadzona przez Fundację kampania „Stop pedofilii” mieści się w granicach wolności słowa. Sąd uznał, że informacje przekazywane przez Fundację w ramach tej kampanii, dotyczące treści, jakie ruch LGBT chce przekazywać dzieciom przez edukację seksualną, są prawdziwe.

Informacje podawane przez Fundację, w szczególności co do znacznego odsetka homoseksualistów wśród pedofilów czy większej ich zapadalności na choroby weneryczne, spełniają wymóg rzetelności i znajdują oparcie w badaniach naukowych. Sąd podkreślił, że nie należy do jego kompetencji rozpatrywanie badań naukowych przedstawionych przez strony, w kategorii prawdy i fałszu. Fundację Pro – Prawo do życia reprezentowali prawnicy Ordo Iuris.

Powództwo byłego aktywisty ruchu LGBT oddalone

– Mamy tutaj do czynienia z kolejnym wyrokiem dotyczącym kampanii Fundacji Pro – Prawo do życia, prowadzonej pod hasłem „Stop pedofilii”. Sąd Okręgowy we Wrocławiu stanął na straży wolności słowa, skupił się na faktach bez oglądania się na polityczną poprawność, zaakcentował szczególną doniosłość kwestii związanych z przekazywanymi dzieciom treściami w ramach edukacji seksualnej – wskazał adwokat Paweł Szafraniec z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu oddalił powództwo przeciwko Fundacji Pro – Prawo do życia. Pierwszy wyrok został uchylony przez Sąd Apelacyjny, dlatego sprawa ponownie trafiła do SO. Z pozwem wystąpił były aktywista ruchu LGBT reprezentowany przez radcę prawnego Bartłomieja Ciążyńskiego, polityka Nowej Lewicy i wiceprezydenta Wrocławia. Fundacji zarzucono naruszenie dóbr osobistych powoda w drodze posługiwania się, w ramach kampanii „Stop pedofilii”, banerami i przekazem dźwiękowym z „homofobicznymi” hasłami. Dotyczyły one w szczególności treści, jakie lobby LGBT chce przekazywać dzieciom w ramach edukacji seksualnej. Zarzut obejmował również informacje, jakie Fundacja podawała online, a które, według działacza, miały dotyczyć znacznego odsetka homoseksualistów wśród pedofilów czy większej ich zapadalności na choroby weneryczne. Powód wskazywał przy tym na sprzeczność tez kampanii z aktualną wiedzą medyczną i psychologiczną, zarzucając Fundacji posługiwanie się pozorowanymi danymi statystycznymi i badaniami naukowymi.

Sąd Okręgowy ustalił, że umieszczona na banerach teza: „czego lobby LGBT chce uczyć dzieci 4-latki masturbacji, 6-latki wyrażania zgody na seks, 9-latki pierwszych doświadczeń seksualnych i orgazmu” odpowiada prawdzie, gdyż to organizacje ruchu LGBT podejmują działania w kierunku wprowadzenia edukacji seksualnej według Standardów edukacji seksualnej w Europie Biura Regionalnego WHO dla Europy, a te zawierają właśnie takie wytyczne.

Uzasadnienie sądu

Co do treści przekazywanych przez Fundację online, Sąd Okręgowy uznał, że, co prawda, naruszyły one dobra osobiste powoda, nie były jednak bezprawne. Sąd wskazał, że Fundacja działała w ramach gwarantowanej przez Konstytucję i Europejską Konwencję Praw Człowieka wolności słowa, wolności wyrażania swoich poglądów oraz wolności rozpowszechniania informacji. Argumentując swoje stanowisko, sąd zaznaczył, że Fundacja publikowała tezy badań naukowych, w żaden sposób ich nie interpretując. Sąd uznał, że nie należy do jego kompetencji rozpatrywanie w kategoriach prawdy i fałszu badań naukowych zaprezentowanych przez obie strony postępowania, a skorzystanie z opinii biegłego nic by w tym względzie nie wniosło. Sąd wskazał przy tym na spór, jaki w świecie nauki generuje kwestia będąca przedmiotem kampanii.

– Jak podkreśla się w orzecznictwie, swoboda wypowiedzi obejmuje również informacje i poglądy, które obrażają, oburzają lub wprowadzają niepokój w państwie lub w jakiejś grupie społeczeństwa. Tęczowi aktywiści dążą zaś już nie tylko do ograniczenia wolności wyrażania poglądów, ale też wolności przekazywania prawdziwych informacji czy prezentowania wyników badań naukowych, jeżeli te w jakikolwiek sposób uderzają w ich agendę, w ideologiczne fundamenty ich doktryny. W wymiarze sprawiedliwości Rzeczypospolitej obserwujemy zjawisko siłowania się wolności słowa z cenzorskimi dążeniami ruchu LGBT: w identycznych sprawach sądy wydają skrajnie różniące się orzeczenia. Od wyniku tych „zawodów” zależy oblicze Polski, albo jako wolnego kraju, albo jako kraju, do którego określenie Rzeczpospolita już nie będzie przystawać” – dodał adw. Paweł Szafraniec.

Czytaj też:
Dzierżawski: Fakty i badania świadczą przeciw propagandzie LGBT
Czytaj też:
Projekt ustawy cenzorskiej. Za co będzie można trafić do więzienia?

Źródło: Ordo Iuris, informacja prasowa
Czytaj także