O godz. 18.00 działacze i zwolennicy Ruchu Narodowego zgromadzili się przed ambasadą Ukrainy. Jak informowali organizatorzy, pikieta jest aktem protestu wobec haniebnej, antypolskiej polityki państwa ukraińskiego oraz polityki uległości wobec Ukrainy prowadzonej przez państwo polskie. "Domagamy się od władz Rzeczpospolitej natychmiastowej rewizji polityki wobec Ukrainy" – czytamy na stronie wydarzenia na portalu społecznościowym.
W czasie pikiety spalono portrety Stepana Bandery i Romana Szuchewycza.
Wystąpienie wygłosił też poseł Robert Winnicki. Jego wypowiedzi cytuje na Twitterze Ruch Narodowy. – Ukraina dziś gloryfikuje bandytów, kolaborantów Hitlera i morderców Polaków! – mówił prezes RN, który podkreślał, że nasz sąsiad stoi dziś nad przepaścią jeszcze większą niż wojna Rosją. Winnicki wspominał antypolską manifestację organizowaną przez Korpus Narodowy, która pod hasłem "Lwów nie dla polskich panów" przeszła ulicami tego miasta. Marsz ten odbywał się ku czci kata Polaków Romana Szuchewycza.
– We Lwowie odbyła się manifestacja, której w cywilizowanym świecie nie powinno być! We Lwowie ukraińscy szowiniści nieśli portrety Szuchewycza – podkreślał Winnicki.
Poseł pytał w czasie swojego wystąpienia, co robi polski rząd, kiedy na Ukrainie trwa kult morderców i kolaborantów Hitlera. Podkreślał konieczność zachowania symetrii w relacjach z Ukrainą i zerwania z polityką Giedroycia.